Nadszedl dzien wymiany lodowki ,zajechalismy do Teyran , tu jest servis , lodowka juz czeka .
W drodze do Servisu zaliczamy Monpellier , kurde waskie uliczki , problem z przejechaniem , Franzuzi nie uwazaja , ale jechaj trzeba
Tu wesola policja , posterunek ladnie wymalowany ,ale czy w srodku tez jest tak wesolo , to nie sprawdzalem
o 9,30 jestesmy pod srvisem, Luca wychodzi , widzielismy sie juz wczoraj , przyjechal do nas poobzierac co ma robic.
w pol godziny mamy stara lodowke na zewnatrz , ledwo sie zmiescila, ale my dwa to jak innych 30
popalone i okopcone od komina , ;Mloda czysci szoruje , i poleruje , a my rozkowywujemy nowa lodowke
po pol godzinie juz jest w srodku
Luca chcial jeszcze przelozyc te panele frontowe ze starej , ale ja wole te nowe , mniej palcow zostaje na tej matowej powierzchni
10 minut i wszystko podlaczone , on sie zna to widac , ta ma calkiem inna elektronike niz stara , wszystko juz zabezpieczone przed skraplajaca sie woda , no nie ma co DOMETIC sie postaral
po dwoch gdodzina razem ze sprzataniem , podlaczeniem , i zaladowaniem jestesmy gotowi , poczekamy jeszcze chwile coby wszystko posprawdzac , temperatura leci w srodku w dol ,a wiec jest dobrze
po trzech godzinach jedziemy dalej na Marsylie ,
po drodze stajemy jeszcze w Port de Bouc
tutaj decydujemy sie przenocowac
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz