19 marca 2016

Dojechalem, nie widzielismy sie rok

a wiec i przywitanie bylo calusowe




 potem Elen juz sie ze mna rozstac nie mogla , i przyszla do campera , najpierw piesy zostali w aucie , oni tez maja dwa ,a wiec burdel by byl zaprogramowany , trzeba ostroznie sie poznawac ,

Tequila juz tu przeciez byla ,ale jako bayby


 tutaj tez calusow co niemiara


 nawet podwujne
ale to skakanie i calowanie szybko sie mnie znudzilo , wiec zapowiedzialem wycieczke po miasteczku jako ze piesy musza rozruszac nogi
Elen poszla do domu a my na spacra











 troche pochodzili po najblizszej okolicy ,




i 100 metrow od auta znalezlismy plac do zabawy , to siano(sucha trawa) bardzo psom odpowiada , jeno Jack jest za maly i nic nie widzi wiec skacze jak pchla do gory


18 marca 2016

juz prawie w Ronda , dlaczego prawie , bo do miasta nie wjezdzam , tu przyjade jak cos to z Antonio , tam nie ma miejsca na stanie ,










 Ronda i po Rondzie , jade dalej , tutaj do zwiedzania jest jeden parking na ktorym mozna stanac ,ale trzeba daleko chodzic , a ja moimi dzieckami to niespecjalnie nadajemy sie na takie poldniowe wycieczki


 i odboczka na Montejaque , jedziemy jeszcze wyzej z temp.28 stopni spadlismy juz na 14

zobaczymy co bedzie dalej






 Ostanie mjasteczko przed Monte

tu tyz romantycznie ,




 oooooo tam w gorach bede










 i jest Montejque , to moj ciel na dzisiaj









ladne miasteczko u podnuza poteznej gory