Dzisiaj w nocy padalo , prawie cala noc tak po 20
minut potem przestwalo, rano niebo zaciagniete chmurami , wszystko
mokre, a my stoimy na piasku , wszedzie sie ta cholera nosi .
Bez duzego zastanawiania , oglaszam wszem ze jade
dalej , podaje koordynaty gdzie bede I slucham co towarzystwo ma do
powiedzenia.
robota na czarno
typowy bambo
udalo mi sie takie cos uchwycic , i tak sie zastanawiam , rosna tej pani skrzydelka jak u aniolka ????
czy tez szpeck wisi
i Alicante , leje jak z cebra
Mikolaj przychodzi dogadac szczegoly w razie jazdy
,zaczyna zas padac deszcz,Wojtek nie wylazi z budy ,ok .
Ubieram kurtke , czapke ,i ide , do nich przyjmuja
mnie przez otwarte okno gadamy do srodka nie zapraszaja bo ja
przeciez mokry , mokne pod tym oknem dalej gadam co mam do
powiedzenia ,,,, jade dalej bede w Santa Pola, jezeli mozna stac ,
jezeli nie to nie wiem gdzie zajade,,,,,,,
zegnam sie krotko , bo co tam bede mokl, I odjezdzam
.
az niefajnie jechac
Po przyjezdzie do Santa Pola , znane mi platze
,zakazy , stoja pojedyncze campery , ja wale do Mc , odpalam kompa ,
pogadalem z Mloda –chodzi o bilet kiedy przylatuje .
Jade jeszcze wzdluz plzy , ale ciagle leje ,woda stoi
na ulicach tak w pol kola , mysle pierdziele , jade do La Mariny tam
tez znam platz .
to juz Santa Pola i sol , chyba pojedzie do polski na zwalczanie lodu na drogach