Z reka na sercu moge powiedziec , ze,
Wyjechalem z Hiszpani
Catalunia , to juz nie Hiszpania , nie te temperatury , nie ci ludzie .
Pierwszy postoj po 5 kilosach w Benicarlo , odwiedzilem fabryke Benimara, Tu skrecaja tez Chussona.
Kurde cos zas sie dzieje ze zdjeciami beda nie po kolei ,ale je opisze.
To Benimar , teraz to juz w przyczepach lepsze zamki montuja
Stoja sobie , ale wejsc do srodka nie mozna.
Wjezdzam do Catalunji
Kiedys to byly jeszcze dobrzeprosperujace Hotele i knajpki
a teraz to juz ruiny
Tulipanow mozna poznac nawet z daleka, zawsze szefo pierwszy , a za nim tulipanka , roznia sie od niemcow tym ze zawsze obwieszeni sakwami na zakupy.
Zalamanie pogody , polalo troche , myslalem ze gradem walnie takie chmury byly czarne
Tu scina mnie tulipan , wyprzedzil mnie , niewazne , ale na nastepnym postoju wyjasnilismy sobie sprawe.
te drzewka to jak ,nie wiem jak to sie nazywa ,natym serwuja cisto na weselach hahah
Potem stanalem w Sant Carles
Tutaj Cambris , leje , znaczy kropi caly czas
a ruskich to tu mnogo
Fabryka i wejscie do niej
Podnislem klape , i szukam, szukam co sie dzieje .
Sprawdzam schlauchy ,i mam przetarty waz od chlodzenia ,nie pekl jeszcze , ale jest juz plaski czyli niedlugo to juz potrwa.
ku,,,wa a ja musze byc w Barcelonie .
no nic , telefon do niemiec , asistance , mam warszta jade , ale dzisiaj juz nic nie zrobia , jest 19 , juz zamykaja wiec na rano 8,30 i po sprawie.
Pojechalem pod Lidla zakupilkem flaszke pocieszycielke , i spac