Zrobilem zakupy, duzo Burbonu i innych napitkow , tu jest tanio i flachy takie duze
po 3 dniach dalej , juz w cywilizacje
na granicy tlok jak cholera , w sklepach pelno francuzow
knajpy z zarciem przepelnione
mialem troche cykora bo piesowi zrobilem szczepienia ,ale chipa nie dawalem ,
przy kontroli byly by problemy
ale stal tylko jeden jakis taki zaspany i nic nie robil
a francuzi tak po 20 litrow alkoholu w bagaznikach
i z gorki na Le Boulu
Pireneje w sniegu ,a na dole 30 stopni
tu frutas o polowe drozej niz po hiszpanskiej stronie , cos mi sie widzi ze juz wiem dlaczego taki tlok w sklepach
po 3 dniach dalej , juz w cywilizacje
na granicy tlok jak cholera , w sklepach pelno francuzow
knajpy z zarciem przepelnione
mialem troche cykora bo piesowi zrobilem szczepienia ,ale chipa nie dawalem ,
przy kontroli byly by problemy
ale stal tylko jeden jakis taki zaspany i nic nie robil
a francuzi tak po 20 litrow alkoholu w bagaznikach
i z gorki na Le Boulu
Pireneje w sniegu ,a na dole 30 stopni
tu frutas o polowe drozej niz po hiszpanskiej stronie , cos mi sie widzi ze juz wiem dlaczego taki tlok w sklepach