27 maja 2014

Valencia przywitala mnie goracem , betonow i asfaltow.

Katastrofa ,ale co mam zrobic , gdzies stanac trzeba , a przed czy po Valencji nie ma dobrych miejsc (pewnych i spokojnych)


 Po drodze przejechalem przez gory , ot spalanie poszlo na 10 litro

oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo

zaczynaja sie atrakcje 
 jak na 3 dni to strasznie duzo , ale co mam zrobic , zmartwienie laduje za 3 dni w Barcelonie ,wiec trza sie poajlac

 to jeszcze Valencja , jezdza tam jak wariaty

 zajechalem az pod Castellon

 Na stacji zrobilem male pranie a chlopcy -Tirowcy mi asystowali

 na koniec dostali piwo, bo nosili woda do mojego zbiornika, trzeba bylo ich poratowac , tam na stacji piwo 3 euro , a do sklepu 2 kilosy i tez pemnie niewiele tansze bo to mala miescina.

pod wieczor pojechalem dalej ,az do El Grau , na moje stare sprawdzone miejsce


tu jest ladnie , spokojnie i piekna playa.

Brak komentarzy: