Najpierw byla playa a potem znowu rowerek
pojechalismy w kierunku centrum
jedni na to gadaja owoce morza , a inni cos innego
w kazdym razie ten talerz kosztuje 48 euro
nie wiem czy wart , smakoszem tego badziewia nie jestem ,
moim zdaniem to lekka przesada
ta kupic i w domu cos tam na ruszta rzucic to ok
ale slodyczy to maja we wszystkich wariacjach
a potem to juz servis, okazalo sie tak spiralke dostali , ale majster to nic nie umie
, pojecie to morze i ma ale tylko do montowania solarow , rozborka Carthago to dla niego , niemozliwa rzecz
nie pozostalo nic innego jak samemu , to zrobic .W godzine bylem gotowy razem ze skadanie drzwi, dobrze ze Mloda byla to pomogla.
Naturalnie beszczelnie , wpierdzielilem sie do warsztatu po narzedzia , a co ja mam gwarancje , a on servis Carthago .
Reszte zalatwie jak pojade do niemiec do fabryki .
"no zajc pogawarjiu"
po godzinie odpalamy maszyne drzwi sie juz blokuja , to jedziemy dalej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz