13 kwietnia 2014

ocean niespokojny ,fale takie sobie
za plecami gorki
ale temperatura to juz troche przesada
myslalem zdobyc ta gorke ,ale jak poogladalem te agrafki przez lornetke to mi przeszlo
Joaska i Wojciech , wykonczeni po przyjezdze z Maroco, wyleczeni na jakis czas

a ci od rana naciagaja sie z tymi latawcami
nowy przyjaciel , Pizdunia, okazalo sie ze zostal zgubiony ,a nie wystawiony na parkingu dzieki bogu znalazl sie wlaciciel
przy porannej kawie patrze przez otwarte drzwi, w dali ocean
wydmy i ten wiatr , tu wieje ciagle
tym byl Wojtek w Maroco.
Powoli trzeba sie juz przygotowywac do swiat , nie ze wzgledu na jaja i zajaczki, trzeba szkac gdzies spokojnego miejsca , bo tu sie najedzie (naleci)pol europy.I nie bedzie skrawka do stania mysle ze na przyszly czwartek juz nie ma co dupy ruszac z platza jak sie go zdobedzie.Na dzien dzisiejszy ,mam tu bardzo dobrze , kolega z Luxenburga ,spi na campingu a na caly dzien przyjezdza na platz ,wiec dowozi mi wode mam pod dostatkiem , wczesnie musieli mi znajomi nosic ,poprosilem ich ,ale to bylo bardzo meczace dla nich, chcieli dalej nosic , po co jak mozna dowiesc ,on i tak dojezdza codziennie .Fajnie tak stac w oddali od wszystkiego ,na dzien dzisiejszy w tym tygodniu wydalem dopiero 3,30 euro na bakietki , reszte wyjadam z lodowki i suchy prowiant, gaz mam nabity ,wiec nie ma sie o co martwic.Wlasnie widze IGOR ten z Ukrainy ktorego tu poznalem  , dolaczyl do czytaczy

                                      POZDROWIENIA DLA IGORA I ZONY


Brak komentarzy: