16 kwietnia 2014

Ale I tak musialem popracowac , na campigu(jest tak w odleglosci 200 metrow) obczailem pralki.wczesniej poznalem mlodych , z rosji, mieszkaja tu juz 4 lata w przyczepie(na campingu) I ucza tegu fruwania swoich ziomkow,.Zagadalem , trza prac ,a on ,tam jest pralka idz wypierz , a jakby co to masz nr.parceli.Wiec niewiele sie zastanawialem , 3 eurony w zeby , proszek I 2 wory ciuchow(jeszcze po wizycie Mlodej to zostalo.Po godzinie , wyprane , moglem jeszcze wysuszyc za 2 eurony,ale przy tej temperaturze I wiaterku w 3 godziny bylo wszystko suche.Potem prasowanie w kostke I pakowanie do szafek,byla wiec ciezka robota.
Kolega Kai (niemiec) wraz z malzonka , z calym respektem ,ale nie sa tacy zaradni, prali sami, wode nosili w bulelkach 2 litrowych , a potem caly dzien suszyli, nieodwirowane ciuchy.
Charli , musze podziekowac , codziennie dowozi wode , tak po 30 litrow,ze swojego campingu.Wzial sobie jednak do serca pomoc blizniemu, I tak, on dowozi wode , ja patrze na jego auto jak jest w wodzie (a siedzi tam po 2 do 3 godzin)I wsio ok.

 Bambini sie zjechali


 w niedziele pelno, ciekawy jestem co bedzie przez swieta
 a ja po praniu, suszyc trzeba w aucie za czesto jezdzi Gwardia, moga byc problemy
 ale wszystko sie zmiescilo

 zas dojechal anglik, nie wiem to jacys uciekinierzy od Elki czy jaka cholera

 No i Kai stwierdzil ze mam za dlugie wlosy , i zaczelismy obcinanie, bylo gadane ze ma zostac 1,5 cm , zostalo moze 5 milimetrow , ale jest ok
 zadowoleni po strzyzeniu
 no i pelna plaza
 w druga strone ,tez nie ma wiele miejsca ,duzo potrzebuja te latawce
 a wieczorkiem spokuj , no to juz prawie noc ,21,45

Brak komentarzy: