Siedze juz dluzej w
Almeramar, w sumie nic sie nie dzieje, znowu zasililem moja kase
podrozna, o 55 euro , nie ma jak to sie na czyms znac , mozna zarobic
nie przesadzajac.Dla mnie to jest rozrywka ,bo siedziec ,nic nie
robic I glupio w slonce patrzyc to nie moj styl,a tak to cos
zreperuje , naprawie I kasa leci mala bo mala ,ale tez cos.
Zrobilem tez moje drzwi,
urwala sie sprezynka, drzwi rozebralem , popatrzylem , no moglem
zreperowac , na gumce ,ale po co funguje ,wiec tylko zlozylem na
obustronnej tasmie bez zakladania , nitow I jest ok.Jak dostane
sprezyne to bedzie chwila roboty I drzwi jak nowe.
Ale po mojej drzwiowej
robocie zas sie inna trafila.
Juz mam pomysla na
nastepna zime , przez 3 lata nieobecnosci w hiszpani stracilem troche
wyczucie, co potrzeba ,ale wyczucie juz wraca.
Dzisiaj byla u mnie jedna
pani , uszczesliwila mnie , jest polka , z calym szacunkiem do niej ,
nie zebrze, picze wspaniale ciastka I rozwozi po platzach, kupuja
wszyscy , Ona tez miala pomysla , juz ja wszyscy znaja I w poludnie
czekaja jak na zbawienie, to sie nazywa przedsiebiorczosc.
Respect!!!!!!!!!!!!
slodycze z dostawa do campera , pelny servismarokanczycy
ten sam z drugiej strony
Almerimar pola golfowe, i rozpusta
na horyzoncie Sierra Nevada i snieg
duzo sniegu w odlegosci 30 klometrow od plazy .Rano na narty a po poludniu opalanko
miasto pomiedzy skalami
te cholerne drzwi , ale przynajmniej mialem co robic
ta sprezynka na gorze pencla
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz