wschod slonca widziany przez przednia szybe , o 9 rano juz trzeba sie przestawiac , w aucie nie idzie wytrzymac
Cabo de Palos w oddali
sprawdzilem temp. mozna wlazic na poranna kompiel
i zas rowerek
playa juz przygotowana , dzisiaj tjaktojka nie slyszalem , trunek zrobil swoje
szukalem tez tego co walczyl z wiatrakami ,ale to nie ten rejon
no i kilka domkow
tutaj to nawet Stella moze sie opalowac na gornym pokladzie ,ze swoja wygolona, tylko kelnera brak coby donosil drinki hihihihihihihi
a to jest najwezszy domek jaki spotkalem na tej trasie w La Mandze
Apartamentowce , malo balkonow z przodu bo ziemia kosztuje
a my w pierwszym rzedzie , balkon na morze z prywatnym zejsciem dla Pizdusia na playe .Nawet takie dla suwakow , bo my oboje tez pomali takimi sie stajemy , schodki to juz nie dla nas .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz