Platformy widokowe , spojrzalem z powrotem w strone Maro
Playe , ale trzeba tak po 200 do 300 schodow w dol schodzic , nie dla mnie
a na tym cypelku to Radek rzadzi, za zielenina chalupka
i jestesmy w Almunecar
playa w sumie dosc dobrze zapelniona
oni tez maja swojego kaczora i stawiaja pomniki
ludziska jak te sledziki , na ruszcie przy grilu
no tu sardynki , wszedzie nimi smierdzi, tym grilowaniem
jedna porcja to miedzy 4 a 6 euro w zaleznosci od klasy knajpy
oni to maja ogrod botaniczny z wszystkimi rodzajami palm i innych drzew ,strefy tropikalnej , ale ze mialem psika nie wjechalem , pomimo iz mozna za darmo obgladac
nastawiali krzyzy z wszystkieg, ten np z gitary ,ale widzialem z talerzy, z balonow z kwiatkow
jakies swieto nie mam pojecia co i jak ,ale jest no i gitara(jak to Ferdek gada)
wszedzie pelno czlowiekow, wiec trzeba spadac , zero luzu
a to sklep Marokanski , tu wszystko nabedziesz
nie ujechalem daleko jakies 20 kilometrow do Almunecar, stanalem w parku a tu benc jest net .No ok trzeba poszukac miejsca na nocleg , w parku nie pojdzie bo jutro market.Zostaje playa , pojechalem jest miejsce , zaparkowalem odpalilem pendzidlo i dalej zwiedzac miasteczko , ladne ,ale te uliczki takie waskie nawet w Tarifie byly ciut szersze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz