10 maja 2014

a wiec spanie w Almunecar. Rano jak wstalem , maly pomyslunek , kurde jak tak dalej bede jechal to za cholere nie dojade do Barcelony na koniec maja.Wypoczety odpalilem wiec maszyne i dalej w Sierra.


 Poranek w Almunecar

 spokojnie ,jeno ludeczki sie bujaja

 no i droga caly czas przez gorki i pagorki , spalanie rosnie jak cholera


 ale czas na fotki zawsze znajde
 Czy ktos wie co to jest??? mysle o tej grubej bercie

 Zdjecie z dnia poprzedniego Daniel walczy z drzwiami

 tu szczesliwi ze moga jechac , pojechala ale Reni, daniel po dyskotece nie nadawal sie do jazdy




 te wille tam na gorze to calkiem calkiem

 i okolice Almeriiiiiiiiii, kurde ten cholerny plastik wszedzie


 w poludnie po zdobyci kilku szczytow dojechalem na miejsce , rekord   123 kilometry zrobilem ,cholera to ja przez miesiac przejechalem moze ze 100 a w jeden dzien 123 no pieknie ale to juz jutro.

Brak komentarzy: