26 lutego 2017

I nadszedl czas ze juz musialem jechac,,,,



 zanim wpadlem na autobana , musialem przejechac 100 kilosow drogami nacionalnymi



 po drodze wpadlem do Mercadony ,,,, oooooo solemio na przecenie , musialem kupic , i zaraz przysmazyc


przypomnial mi sie Maciek w Tarifie on tylko to zajada bo Sylvia go finansuje ,






 a tak wyzierala droga w poprzeg do Sevilli








 na te kamyczki juz uwazam , kosztowaly mnie poprzednim razem 3 dni stania i 130 euro za nowa opone






 wszedzie dzicz , pusto , obromne tereny bez zasiedlenia







 czasem tylko jakas wyszukana villa


ale to raczej tylko na lato tu przyjezdzaja

pogoda sie poprawia






 no i dojechali my , ten mosteczek to zawsze wyzwanie dla mnie






nie lubie tedy jechac ,ale co zrobic uffff spocilem sie


Brak komentarzy: