29 marca 2014

 Pizdus w koszyku na nowym pedzidle , jest atrakcja , nie wiem czy zaczepiaja kierowniczke (to z reklamy ktora kiedys leciala) czy Pizdusia.
 Uliczki z knajpkami na starym miescie , czasem ciezko kolem przejechac
 Wai faja maja wszedzie ,tylko trza troche poczytac ,gdzie co i jak , a nie szukac ,kartaaaaaaa,czy inne mozliwosci
 Rancem wstaje i wale ,uzupelniac bloga , bo potem za goraco
 a w poludnie pusta promenada
 Porta tez maja ,ale tylko jakies male fiaty tu stoja
 ale za to w porcie knajpek co niemiara
 z kazdej strony knajpy
 i wracamy przez stare miasto
 to lodka grylowa przed knajpka na plazy , jest metalowa tu gryluje zawodowiec
 porcja to jakies 5 do 6 niby sardynek
no i armate tez maja skierowana na morze , jakby angole zas chcieli im wsypac kamieni do morza to sie beda bronic hahahahah
Przestwilismy sie z platza w cetnrum , nad morze , grzeje jak cholera ,i nie tak tlocznie przez dzien bylismy sami ,ale wiedzorem podjechal Pifke stanal M-leinerem  , nie pasuje mi to ,ale coz  to normalna ulica niekogo przegonic nie moge ,ale policaje juz jezdza i przypatrzja sie .Jednym slowem wiecej jak jeden to juz banda ,a tu jest ok do morza 20 metrow do plazy 5 i net w stalym zasiegu , na zakupy 3 kilosy ,a pendzidla po co mamy .
Mialem male spiecie z zebrakiem , lapal mnie za kieszen i plecak , bylo troche ludzi ,wiec zalatwilem to po swojemu , dostalem ,brawa ,a zebraka juz tam nie ma.Zebrac kazdy morze ,ale natarczywe zebranie jest zabronione .Wczoraj minal 70 dzien jazdy , i zabukowalismy bilet na koniec maja dla G. Jednak zostaje tutaj w hiszpani , morze jak mi sie bedzie nudzic to skocze do Portugali na kilka dni.
Ale najpierw Malaga trza odstawic slonce na samolota w poniedzielek , potem zas rzuce pieniazkiem , to takie proste.
AA odezwal sie Bogus z Adrii, juz w polszy ,przyslal maila 

"Pozdrawiam Cię kolego, widać że tą twoją żonę bardzo kochasz, ponieważ w jej obecności tak ładnie ją tytułujesz, to jest zawsze zaszczyt mieć przy sobie tak bliską osobę. W Polsce jest bardzo chłodno, za to 5 euro to naturalnie idzie żyć.
Wybieram się niedługo, na początku czerwca do Norwegii na miesiąc. Poznałem w Hiszpanii bardzo dużo Polaków, farbowanych niemców ale żaden nie był taki normalny jak Ty, więc masz u mnie plusa, ponieważ się nie zgrywałeś i byłeś zawsze człowiekiem lubianym przez innych.
Pozdrowienia dla małżonki, może będzie kiedyś okazja się spotkać na trasie.
 

28 marca 2014

My stoim w samym centrum tak ze 200 metrow od plazy , promenady I okolo 500, od starego miasta.Parking normalny ale jest woda ,trawa dla psika, duzo slonca I cicho.Poleicaje jezdza I pilnuja, troche problem ze sraczem , niektorzy wywalaja wieczorem ,ale angole ,i belgijczycy w samo poludnie.Hiszpany tylko patrza co oni robia, ale coz , przez takich to pewnie I plac zas zamkna, ale tak to jest.
Po tych 2,5 miesiaca wedrowki , moge powiedziec ze ,angole to tez brudasy , na sam koniec bede musial ustawic jakas statystyke .Do Repsola z pralka mamy 200 metrow ,a wiec skuszeni odlegloscia ,odwalili my pranie I suszenie , no nie wszystko my wysuszyli ,bo te plastikowe majtki opalajace paniG, trza bylo wywalic na slone boby sie rozlezli w suszarce.Piesa tez my wyprali , nie w pralce , I tez nie suszyli , wysechl sam.Temperatury w dzien to tak miedzy 35 a 40 stopni ,naturalnie w sloncu, ale co tu innego napisac ,jak cienia to nie uswiadczy, na starym miescie w waskich uliczkach , to jeszcze bez problemu idzie posiedziec nawet w poludnie.W nocy dalej spadaja na 16 do 18 stopni ,a wiec I wyspac sie mozna , ale do 23 wieczerem nie ma spacia ,tak chalupa nagrzana.Aaaaa wczoraj bylo swieto dyszla, duzy targ , cos my tam nakupili , nastepny w sobote.A wiec 2 razy w tygodniu ,duza rozrywka.To jest fajne miejsce na zimowanie , wszystko w kupie , nawet Carefffffura tez maja .Zostajemy tutaj , tylko zmienimy platz na promenade , juz wyczuli my miejsce , w jednego campera ,nie bedzie problemu , sie tam postawic no tak 5 metrow od plazy, no I do zamku I poteznym ogrodem tez blisko , woda tez tam jest , troche dalej do Mercadony ,ale po bagietki to tak dla zdrowotnosci mozna raz dziennie ten 1 kilometr przejechac.
 a byczek pilnuje miasta z gory
 platz centralny ,market i my
 po swieze warzywa i owoce , 30 metrow
 promenada ,fajna ,ale zrobili blad w architekturze ,pozwolili na wysokie hotele,i teraz maja cien od 16 po poludniu
 niektorzy z czytaczy bloga chcieli ceny wiedziec ,a wiec troche pofocilem

 tu kawa z brandy tansza niz z mlekiem

 jednodniowe wycieczki tez oferuja,nam taniej wychodzi rent car , 3 euro za dzien przy 7 dniach

 zimny lech


27 marca 2014

 dodatkowo na deser troche zdjec
 promenada
 tu tez
 most przez rzeke , na promenadzie , zdaza sie ze rzeczka jest rwaca

 to sa grille , miejsca do grilowania ,mozna tam wsio usmazyc
 tu tez , gdzie indziej ognia nie mozna palic na plazy tylko w tych lodkach

 zamek z drugiej strony flagi chyba nie widac ,nie mam bryli ze soba

 tych lodek do grilowania stoi tu kikanascie ,coby sie aborygeny nie pobili o miejsce
 ladne rzezby w piasku codziennie inne ,za foto trza cos wrzucic do puszki

Po opuszeczeniu luxusow , (za ktorymi nie tesknimi) pojechalismy jeszcze raz do Estepony , cos bylo ze skrzynia biegow w pedzidle.Servis trwal pol godziny powymieniali jakies plastiki I pedzidlo jezdzi jak trza.W sumie moglem to sam zrobic ,ale jak maszyna ma 2 dni I pelna gwarancjie to sie sie bede brudzil.Potem wieczorkiem dotarlismy do Fuengirola , miasto jak miasto, ladna promenada 8 kilometrow 2 razy ja my przejechali, dzisiaj do bolu glowy doszedl jeszcze bol dupy.Ale coz ,czego sie nie nie robi dla plci ,niby piekniejszej.Tu maja jakas zalobe flagi na pol masztach ,w telewizorni caly czas nosza jakas trumne ,od budynku do budynku , ludzie w kolejkach stoja ,jakby im sie pic chcialo np,;jakiegos “zimnego lecha”, mniej wiecej tak samo to wyglada, tylko armaty nie pokazywali.
 droga od Estepony
 tu to nic dziwnego Bentley robi za transportowca, przynajmniej mnie to nie dziwi po tym co widzialem
 i dojezdzamy do Fuengiroli

 i nasz platz
 a tu o poranku, dyszel sie zaczyna
 to platz centralny w miescie , jarmarki i wszelakie inne imprezy tu sie odbywaja,
a my soimy zaraz obok

26 marca 2014

Po 2 dniach byczenia sie I zwiedzeniu na nowym pedzidle Sotogrande , jedziemy dalej.Ale kilka slow o tej miejscowosci , lezy przy drodze okolo 2 kilosow od morza , ale wybudowali miedzy droga a mozem piekny resort z portem, to sam luxussss, jeszcze przez duze L .Na kazdej drodze dojazdowej wachmany I szranki , nikt bez karty nie wjedzie samochodem, ale jowejkiem ,nie ma problemu, wiec poobgladali my to.Podzielone na port, polo, I golf. Faktycznie wille jak cholera ,wszystkie niskie , duze drzewa, jest tam ladnie, powiem wrecz pieknie, z dodatkow to tylko knajpki luksusowe.Zadnego sklepu , a my wlasciwie jechalismy po chleb.kurde jak tam my wjechali to my wyjechac nie mogli , pobladzilismy z kilku kilometrow , zrobilo sie kilkanascie ,wszystkie drogi po 3 czy 4 zakretach bez wylotu, coby sasiadom nie przeszkadzac , faktycznie w drozki wjezdzaja tylko ci ktorzy maja tam posiadlosc , no I my na tych pendzidlach pedalujemy I szukamy wylotu.No nareszcie jest szlaban wyjazdowy , I sklep Superrrrr Cor, pic mi sie chce jak cholera ,gadam z G. idz kup jakas puszke z czyms mokrym , bo jezor korkiem staje,po wyjsciu patrze a ona turla jakas 2-litrowa flache przed soba, co jest miala byc puszka , kto to bedzie wozil ,jak do chalupy tak daleko , a I te nasze 3 kila, z futrem tez jeszcze trzeba taszczyc w koszyku.A pani G ze to najtansze ,nie ma zadej puszki ponizej 1 euro ,a te 2 litry to 1,10 euro ,no teraz rozumiem , ten resort.Ceny jak ta lala, stojac pod sklepen , widze co tu przeyjezdza na zakupy, no normalnych zjadaczy bagietek I kartofli to tu niet.Sotykamy jeszcze jedna pare z polski na plazy ,spaceruja z psem , pracuja to , jakas inzynierja rozwojowa , w sumie mlodzi ludzie (30) ale mozna pogadac ,sa z jakiejs wsi spod krakowa.No I jeszcze jeden hitt, jeden niemiec z dzieckiem na rowerkach I z namiotem ,sa juz 5 miesiecy w drodze przez portugalie teraz wracaja do gory.Wedlug planu maja byc w niemczech w lipcu , 11 tys kilometrow , mala 6 lat , wcale jej nie zazdroszcze takiej podrozy , nie spia na campingach ze wzgledow eurowych.Mala wyglada na niekapana przynajmniej od 2 tygodni.Jedza tylko zielenine, pogadale tak ze 2 godziny.Duzo opowiadania ,ale taka jazda to nic dla mnie, przypomnialem sobie tego ,w Rumuni w zeszlym roku na rowerku , ojj tez sie chlop najezdzil .


No I dalej , zas do Estepony ,ale juz nie do portu , znalazlem miejsce zas w jakims monitorowanym resorcie , stoimy tutaj do morza , jakies 10 metrow, gruby piasek , nie podoba sie tu ale ze wzgledow servisowych w pedzidle nowo zakupionym musimy to postac jeden dzien ,az naprawia, potem pojedziemy dalej.Wieczorem przyszedl Sekirytas , ze zaslonilem kamere camperem , no wiec kurtularnie ,sie przestawilem , z zapytaniem czy moge , on owkors ,wiec nie ma problema.Aha gas sie skonczyl w hiszpanskiej butli , coraz mnie go chyba tam wlewaja , I poza tym zas poszedl do gory juz nie dostanie taniej niz,15,90 eurony , a wiec nastepna zima bedzie troche drozsza.