15 lutego 2014

Od dwuch dni na Tavernas Platja , wszyscy stoja twardo I opalaja mordeczki , ja juz spalony , musze sie smarowac ,ale nie mam jeszcze lotona po opalaniu , musze cos zakupic.Dzisiaj wielki dzien , wymiana butli gazowych , przyjezdza ciezarowka tak ze 100 butli od razu ,do wymiany na pelne , byl tez jakis warzywiarz ,ale niespecjalnie ludzie kupuja.Jakby przyjezdzal piekarz to by lepszy interes robil.
Jeszcze do niedzieli zostaje tutaj , pogoda po jednodniowym oziebieniu wrocila do normy 27 stopni, a w sloncu to tak troche wiecej bedzie ze 35 .Jednym slowem daje w dupe to sloneczko , hondy pochowane , solary odwalaja swoja robote.
 Wszedzie kampery

 Wody pod dostatkiem
 Widok z plazy w strone ladu
 Poranny spacerek o 8,00 inni jeszcze spia Cicik i Karol w zywiole piaskowym


 Adam zmienia fryzure
 Wszyscy w rauszu opalania jest faktycznie goraco

14 lutego 2014

Wstal piekny dzien , ale stwierdzilem ze musze sie przeprosic z kurtka zimowa ,temp.spadla na 16 stopni w dzien , w nocy na 14 ,a wiec niewielka roznica.
Jedziemy dalej , nastepne namiary mam 38 kilometrow , dalej, Adam jakos nie ma ochpty jechac dalej (wczesniej spieszyl sie do znajomych) w teraz siedzi mi na ogonie , troche trudno tak jechac , nie jestem przyzwyczajony ,ale robie jak mialem w planie,jade staje tam gdzie chce I gdzie mi sie podoba.
Kolega nuaturalnie staje tez tam ,gdzie I ja.
Dojezdzam do Tavernas , szok 4 platze I na kazdym platzu po 100 kamperow.Poza tym jeszcze pomiedzy apartamentowcami tez stoja , to wszystko dlugodystansowcy , Hondy lataja , jest pochmurno ,a wiec malo pradu , wszystko sie kreci, nawet wiatraki produkuja energie. Woda pod nosem, do Mercadony tez niedaleko , niektorzy stoja tu juz od Listopada.Pochdzili my z Adamem I piesami, plazy, sady pomaranczowe I wracajac na platz widzimy Adrie na polskich blachach (660 sp)
tez tu juz dluzej stoja ,ale byli nizej w okolicy Malagi.Troche my pogadali, podobno nic nie maja wspolnego,z CT ,no po rozmowie moge powiedziec ,ze normalni ,a wiec moze faktycznie nic z farejna , zlotowo-wirtualno-kamperowa nie maja wiele wspolnego.Raczej nie naleza do tych marzycieli,poprostu jezdza .Ja narazie zostaje tutaj , kolega jak bedzie chcial jechac dalej niech jedzie, samemu to zawsze latwiej gdzies sie przykleic, chociaz z nim nie ma problemu , zapierdziela po niemiecku , wiec z sasiadami nie ma zadnych problemow , I jaja robi niemniejsze niz ja.
Byli my jeszcze w dzikich sadach na pomaranczach , troche zerwali ,ale ilez tego mozna zjesc ,ja tu gdzie sie nie ruszxsz to pomarance,hahhahahah.
 Blaszak Adama
 Widoki niczego sobie

 I znowu kolejka do portu
 w lecie to musi byc fajnie

 to juz Tavernas przy wschodzie slonca
 a tak wylasi energia z morza
 a to Karol navigator Adama

13 lutego 2014

 
Wyjechalem z Castello Porto, na dol w strone Valencji ,namiary na nastepne stanie dostalem od Holendrow , bardzo mili ludzie.
Wjezdzajac do Valencji , patrze stoi bus na polskich numerach , bezradny kierowca, szanalem , chwilke pogadania, no ten sam problem co I ja kiedys mialem , W Valencji zawiesza sie nawigacja ,mnie sie to kilkakrotnie stalo , (rozne modele) I teraz jemu ,wiec uczepil sie mojego ogony coby go wyprowadzic za miasto, w sumie ujechalismy razem , 20 kilometrow I jestesmy na placu , rozbijamy obozowisko , pogadali pospacerowali po plazy,Adam jedzie tez sam z psem Karolem , Cicik sie cieszy ze ma z kim pochasac po plazy, a my wymieniamy poglady turystyczne, Adam mieszka w niemczech , a wiec nadaje troche na innych falach , niz niektorzy znajomi .Troche przeszedl w zyciu.Jedzie busikiem , robionym wlasnorecznie, z potezna elektrownia na dachu 200 W. Noc spedzilismy pod Valencja ,u sumie stoi tu na dwoch platzach 10 do 15 kamperow ,nawet pozno w nocy jeszcze dojezdzali.
Rano wizyta Policji ,jedna pani w radiowozie, idzie w moja strone I pyta czy ja sliping, patrze baba wieksza , ode mnie ,wiec bez wachania odpowiadam ze ja sliping z kolega ,a nie z nia .A ona ze tu nie mozna sliping, wiec ja ze my nie sliping tylko trinking kaffe,i hajda, pani sie odkleja I przykleja do innych , holendrow ,i franzuzum my juz wiecej nie zwracamy uwagi na nia , w dzien nic zrobic nie moze , normalny parking , nie kapujemy,a przerwe w podrozy kazdy moze zrobic ,wiec niech sie wali z innymi.






12 lutego 2014

 Tak tez mozna kamperowac
 tu obgladnalem mecza , no graja wieczorem o 22,00 i rano od 8 wiec nie dziwie sie ze sa prawie najlepsi
 tu tez spalnia
 a ten pan cwiczy

Dzisiaj mialem dzien sportu , robilem” fitnes kciukow” caly dzien na plazy z aparatem I lornetka ogladalem statki wplywajace do portu.Temperatura w dzien byla cos okolo 27 stopni , troche zimniej niz wczoraj, ale od jutra zas zapowiadaja goraco.
Dostalem jakiegos zapalenia pyska, pewnie ktos mi dupe obrabia, (takzwany PYPEC) oglosilem wszem I wobec ze mam pypcia , do godziny mialem przerozne specyfiki w kamperze od wody srebrnej przez Salbay (nie wiem jak to po polskiemu sie zowie) do jakisik plynow do plukania. A wiec pomoc sasiedzka dziala , naturalnie mam swoja BANDERE a wiec wszyscy pomocni.( no I sam , tutaj wszyscy to pary , a wiec panie sie lituja nad biednym wedrowcem hohohohohohoh)Wykorzystam to po nastempym praniu w La Marinie, moze ktoras mi poprasuje, to jedyna czynnosc co nie cierpie jej robic.
Pewnie jutro jak przejdzie zaczne sie odwazejemniac tym paniom co mi to wszystko poprzynosily , ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, a moze jeszcze dluzej.
Zostaje tu jeszcze dwa dni , podostawalem namiary na nowe platze, nie wszystkie ktore znam ,sa jeszcze czyne.Ale dopiero po dobrym poznaniu , ludziska wyskakuja z namiarami.Nikt sie nie chwali I nie rozpisuje w necie gdzie co I jak,a koordynaty to slodka tajemnica jezdzacych.

 znowu wschod slonca ,cieplo i przyjemnie
 tu cwicza mistrzowie
 duzy kontenerowiec na redzie

no i my



11 lutego 2014

Codziennie poznaje , coraz to nowych ludzi, prawie cala zachodnia Europa tu zimuje.
Nie spotkalem jeszcze dwoch lub trzech kamperowcow podrozujacych w zespole , wszyscy jada na wlasna reke.Jakies karawany takie co na CT planuja to jakas mzonka, dziecinada.Kazdy odpowiada za siebie ,i robi wszystko na wlasna reke.Naturalnie na placu gdzie sie stoi to juz , jest inaczej nowe znajomosci, nowe doswiadczenia , coraz to mozna sie dowiedziec cos nowego I podpatrzec nowe pomysly.Dzisiaj widzialem u jednego kamperowca 10 000 V zabezpieczenie przy wszystkich dziurach(okna I drzwi I schowki),nie chce byc tym probnikiem,bardzo dokladnie I ladnie zrobione.
Wyjezdzajac na miasto zawsze zostaja jakies dziadki , wiec nie mam problemu , wlucze sie calymi dniami ,rowerem , I na piechty,czasem z Cicikiem , ale czesciej sam ,Psik juz nie reflektuje na dlugie spacery, woli w kamperku podrzemac-- starosc nie radosc 14 lat na karku to juz robi swoje.W sumie moge powiedziec ten pies w swoim zyciu zwiedzil wiecej niz niejeden “turysta Kamperowy”
 Statki na redzie
 to jakas pomoc morska takie ADAC morskie
 ot takie cus ,nie ma to jak KOKO klasa hahahaah
 to jakis aj waj ,
 w porcie , turystyka to na pierwszym miejscu
 piekny stary dom , przypomina Nowy Orlean


 To widze przy kawie
 tu jakas oktopusi wlazla na chalupe i oczka puszcza
 wjazd do portu
no i poranek

10 lutego 2014

Wiec nie jest tak zle , w sumie niczego mi nie brakuje jem na co mam ochote , duzo kosztuje woda , (przy mojej chorobie musze duzo pic ,a to wchodzi w kieszen) mineralna jest 2 x drozsza niz u nas .
Ale trzeba uwazac ,aby jakiejs cholery nie zlapac , nie mowie o jakis adidasach , ale poprostu nasze organizmy nie sa przywykle na ichniejsze bakterie I zawsze cos mozna wylapac.
Kolega Marek zadal pytanie o ceny , jest dobre pytanie , tylko ceny czego , mieso?? zmieniaja sie tak jak u nas , codziennie cos innego , owocow??? nie ma sensu podawac , taniej niz u nas o transport koszty.
Jezeli dostane konkretne pytanie ile za to to odpowiem , jestem dobry w cenach(pamiec fotograficzna).
Diesel cos tanieje , nie jestem na bierzaco , z cenami we Wiedniu ,ale tu teraz chyba jest taniej , musze zachaczyc temat z Goska jak bede gadal.
Do tej pory od wyjazdu z Wiednia nie mialem problemu z netem.Zawsze gdzies mozna znalesc ,cos poczytac ,sciagnac info.Czasem tez zdazylo sie ze nawet filma moglem poogladac na necie byl pod reka.Tym tematem nawet sie przed wyjazdem ,nie zajmowalem, bedac w hiszpani juz wielokrotnie wiem ze nie ma problemu z polaczeniem.
Droga z Cap I Cop z disco do El Grao jest piekna , tylko trzeba jechac droga nadmorska , niegdy wczesniej tendy nie jechalem , zawsze byle szybciej , na dol, a okazuje ze tu tez sa wspaniale miejsca , plaze I miasteczka.teraz trzeba to nadrobic.

 wschod slonca widziany z okna sypialni
 tu w tych "krzakach" stoimy ,do plazy 40 metrow ,ale plaza 100 m piasku
 zaraz obok jest hmmm aha palnetarium
 przy deptaki ,wszedzie takie urzadzenia do cwiczen , ronk(NAPISZE FONETYCZNIE COBY ZROZUMIEC)
 plan plazy
 a to 3 min pozniej juz widok przez drzwi ,godzina 8,16 rano
 to tez dzwi pare sekund wczesniej temperatura rano 15 do 17 stopni w dzien nie bede pisal bo i tak nie uwierzycie
 statek na redzie , w kolejce czekaja po 3 do 5 dziennie
przy wiezdzie do miasta