Jedziemy dalej , nie ma co , tu park narodowy ,wiec i mandaty , ci co stoja niech stoja , ja nie musze placic
droga prowadzi nad takim czyms , niewesolo
dojezdzamy do stellplatza , duzo camperow , przewaznie deskowi slizgacze po indiansku to " moczacy jaja "
ale ja nawet nie probuje wjezdzac ,ostatnie uledy waly o sobie znac , moge sie zawiesic ,
ale od dolu byl mniej wiecej dobry wjazd , platz jest tak krzywy ze bez 3 klinow nie stanie , wiec nie ma co jedziemy dalej
zas wpadamy na asfaltowke
potem mniejsza asfaltuwke , czyli wezsza
i dojezdzamy do praia , jak na te warunki to pelno,,, naturalnie sa jeszcze miejsca ,ale kilka nalezy zostawic dla miejscowych , jak nie to GNR i wypad , ale wszyscy
zostaniemy tu na noc
niektorzy to wykolejency , teraz moge to napisac , spotkalismy sie z nimi na innych platzach potem jeszcze kilkakrotnie
szczegolnie ten drewniak z tylu , znam go juz ze zeszlego roku , handluje marycha
to znajomy niemiec , ale ma odwadge tak rzucac dzieckiem
ale to jego dziecko nie moje
zas granda , popuszczali psy , przyjechali GNR-y , krotka pilka ,,,,wypad , ale tylko ci od psow bez liny
my sie linujemy ,tylko kole 7 rano sikanko jest wolne ,, majac psa na uwiezi swojego , jezeli podleci inny pies masz prawo owemu przyjebac z kija , a jak podleci wlasciciel to i jemu plomba ze glowisi i jest spokojno
nocka spokojna ,ale zas mokro , jednak te praie , miedzy skalami maja to do siebie , wilgotnosc jak cholera
droga prowadzi nad takim czyms , niewesolo
dojezdzamy do stellplatza , duzo camperow , przewaznie deskowi slizgacze po indiansku to " moczacy jaja "
ale ja nawet nie probuje wjezdzac ,ostatnie uledy waly o sobie znac , moge sie zawiesic ,
ale od dolu byl mniej wiecej dobry wjazd , platz jest tak krzywy ze bez 3 klinow nie stanie , wiec nie ma co jedziemy dalej
zas wpadamy na asfaltowke
potem mniejsza asfaltuwke , czyli wezsza
i dojezdzamy do praia , jak na te warunki to pelno,,, naturalnie sa jeszcze miejsca ,ale kilka nalezy zostawic dla miejscowych , jak nie to GNR i wypad , ale wszyscy
zostaniemy tu na noc
niektorzy to wykolejency , teraz moge to napisac , spotkalismy sie z nimi na innych platzach potem jeszcze kilkakrotnie
szczegolnie ten drewniak z tylu , znam go juz ze zeszlego roku , handluje marycha
to znajomy niemiec , ale ma odwadge tak rzucac dzieckiem
ale to jego dziecko nie moje
zas granda , popuszczali psy , przyjechali GNR-y , krotka pilka ,,,,wypad , ale tylko ci od psow bez liny
my sie linujemy ,tylko kole 7 rano sikanko jest wolne ,, majac psa na uwiezi swojego , jezeli podleci inny pies masz prawo owemu przyjebac z kija , a jak podleci wlasciciel to i jemu plomba ze glowisi i jest spokojno
nocka spokojna ,ale zas mokro , jednak te praie , miedzy skalami maja to do siebie , wilgotnosc jak cholera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz