22 lipca 2016

Droga powrotna do "obozu"

 wyszedlem na glowna ulice

dwracam inna droga , mysle obeje jeziorko , moze sie pieso wykapie






 Woda jakas taka metna , nic dziwnego , stojaca a jest ponad 35 stpni , wiec kwitnie


 wszedzie laweczki , kwiatki mozna posiedziec ,ale tylko po zachodzie slonca , teraz nie da rady ,,



 jest jakis potoczek , tu sie pokapiemy ,,,,,tak myslalem


 ale z daleka nie bylo widac ,,, woda po kostki u piesa


 tak sie wku,,rwila ze zaczela bic noga po wodzie mm opryskala sie troche ,ale ochlody nie znalazla ,,,

 wnerwila sie ,a taka czysta woda



 wracamy w oddali juz widac campa , a tu prazy jak cholera




 ale tu przynajmniej mozna popiegac



 doszlismy ,, no powiedzmy doczolgalismy sie ,a tu nasza przestawiona w cien lawka zajeta ,




nic pieso stwierdzil ze przegoni natretow ,,,hahahah , to austriaki robia objazd kraju m staneli tez na zwiedzanie , kawe ,,aby przeczekac poludnie , potem zas w droge ,, my tez


Brak komentarzy: