Rano kurde piekna pogoda , mysle a pipczyc to nigdzie mi sie nie spieszy wiec postanawiam zostac 8 rano jeszcze ciemnawo , wiec popijam kawe , na stopniu , palac jednoczesnie pierwszego cygareta
siedzialem tak do 9 , obserwujac co sie dzieje dziadki wstaja , smiecie wynosza , odpalaja rowerki do sklepu, a inni sie pakuja ,bo jak pisalem to platz raczej przejsciowy
a moj niemec spi , potem wstal wyprowadzil pieski ,ma ich 3 sztuki , ma tez mloda anglielska pyskata zone i malusienkie dziecko
okolo 9 do wyjazdu podjezdza franzuz, Pilote i przyczepka ,a na niej osobowka , ale nie wyjedzie bo te dziury z woda , nie ma co zawiesi sie ,albo cos urwie od spodu, zonaka ,wychodzi i prosi grzecznie berlinczyka coby sie przestawil , on ja olewa jak mnie dzien wczesniej , se mysle bedzie granda ,
potem wychodzi ten franzuz z Pilote, i idzie tez tam , juz po wygladzie widac ze bardzo ulozony pan, a niemiaszek szczuje go psami , ooooooooo to lekka przesada , na platzu jest okolo 50 samochodow franzuskich,, widze ze granda eskaluje ,a inni francuzi ida zobaczyc co sie dzieje ....
ja ide szybko po aparat ,a w tym czasie akcja nabiera szybkosci , 5 ,6 francuzow daje wycisk najaranemu hippisowi niemieskiemu ,(napisze wprost spuszcza owemu wpierdol )ale jaki
hahahahahahah se mysle kurde fajnie nie posluchal mnie , nie posluchal francuski, francuza , no sie nalezy ,.....
po wpierdolu tak ze 20 minut pozniej jak doszedl troche do siebie odjezdza , tam gdzie powinien stanac juz dzien wczesniej , glosno dyskutujac ,
oooooooooooooo tam stoi i sie zali ze dostal w morde
potem odpaalam rowerek i jade na miasto , jak zostaje to musze jakies zakupy zrobic, bylem tu juz kilkakrotnie wiec nie ma problema z poruszanie sie , wstapilem do Lidla,podobaly mi sie kozaki tej pani na rowerku
a to dla KOKO coby sie ciagle nie dopytywal jaka temperatury tu jest teraz hahahahahaha
potem wpadlem jeszcze do Mercadony , nie do Hofera (rav)
i sptkalem Darka i jego malzonke
pomachala przez szybe , wstapilem , zakupilem piverko
zapakowalem na osiolka mego i dawaj na platz , potem pogadalismy jeszcze z Darkiem , a reszte dnia spedzilem na opalaniu sie , morda mnie pociemniala i to tak odpowiednio
,jednak rano bede juz wyjezdzac
ugadali my sie z Darkiem , na spotkanie w Belamandenie za kilka dni
siedzialem tak do 9 , obserwujac co sie dzieje dziadki wstaja , smiecie wynosza , odpalaja rowerki do sklepu, a inni sie pakuja ,bo jak pisalem to platz raczej przejsciowy
a moj niemec spi , potem wstal wyprowadzil pieski ,ma ich 3 sztuki , ma tez mloda anglielska pyskata zone i malusienkie dziecko
okolo 9 do wyjazdu podjezdza franzuz, Pilote i przyczepka ,a na niej osobowka , ale nie wyjedzie bo te dziury z woda , nie ma co zawiesi sie ,albo cos urwie od spodu, zonaka ,wychodzi i prosi grzecznie berlinczyka coby sie przestawil , on ja olewa jak mnie dzien wczesniej , se mysle bedzie granda ,
potem wychodzi ten franzuz z Pilote, i idzie tez tam , juz po wygladzie widac ze bardzo ulozony pan, a niemiaszek szczuje go psami , ooooooooo to lekka przesada , na platzu jest okolo 50 samochodow franzuskich,, widze ze granda eskaluje ,a inni francuzi ida zobaczyc co sie dzieje ....
ja ide szybko po aparat ,a w tym czasie akcja nabiera szybkosci , 5 ,6 francuzow daje wycisk najaranemu hippisowi niemieskiemu ,(napisze wprost spuszcza owemu wpierdol )ale jaki
hahahahahahah se mysle kurde fajnie nie posluchal mnie , nie posluchal francuski, francuza , no sie nalezy ,.....
po wpierdolu tak ze 20 minut pozniej jak doszedl troche do siebie odjezdza , tam gdzie powinien stanac juz dzien wczesniej , glosno dyskutujac ,
oooooooooooooo tam stoi i sie zali ze dostal w morde
potem odpaalam rowerek i jade na miasto , jak zostaje to musze jakies zakupy zrobic, bylem tu juz kilkakrotnie wiec nie ma problema z poruszanie sie , wstapilem do Lidla,podobaly mi sie kozaki tej pani na rowerku
a to dla KOKO coby sie ciagle nie dopytywal jaka temperatury tu jest teraz hahahahahaha
potem wpadlem jeszcze do Mercadony , nie do Hofera (rav)
i sptkalem Darka i jego malzonke
pomachala przez szybe , wstapilem , zakupilem piverko
zapakowalem na osiolka mego i dawaj na platz , potem pogadalismy jeszcze z Darkiem , a reszte dnia spedzilem na opalaniu sie , morda mnie pociemniala i to tak odpowiednio
,jednak rano bede juz wyjezdzac
ugadali my sie z Darkiem , na spotkanie w Belamandenie za kilka dni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz