Wieczorem po
przewertowaniu notataek znalazlem pralnie w Alicante walnalem w
naviaka, no I wyskoczylo 12 kilosow, wcale niedaleko . Ok jutro po
drodze podjade ,ale zrobilo sie tak ladnie , przy porannej kawie
siedze , a tu w godzine zbudowali mi boisko do pilki noznej , na
plazy, 20 metrow od stanowiska.
Niiiiiiiieeeeee nigdzie
teraz nie jade , na promenadzie sie zadupilo , pilka sie zaczela , do
poludnia opalanie , no I kibicowanie,panienki tez graly ,w noge .Ja
juz nie probuje po ostatnich meczach na plazy we Wloszech przed dwoma
laty z Rene , paznokiec zlazil mi przez rok , po zlamaniu , wole inne
sporty np,taniec brzucha, fitnes kciukow, lub cwiczenie palca
wskazujacego.hooooooooooooooooo.
W poludnie strasznie
goraco ,pojechalem wyprac, w tym cholernym kontenerku ,jeszcze
cieplej, trwalo to 1,5 godziny ,wszystko wyprane I wysuszone.
Co robic,,,, wracac ,na
parkowisko czy gdzies dalej, pojechalem na koordynaty ,od belgo
-czechow , katastrofa, aut w tzry dupy, ale kurz, straszny do morza
200 300 metrow przez wydmy , nic nie widac , somochody jakies takie
rude,wszystkie.To ten cholerny pyl , czerwonawy , nieeee pies
powiedzial ,tu nie bedziemy stac,wracanko na swoj platz,16 kilosow I
jestesmy , I dalej sloneczkowanie, po meczu ani sladu , boisko tez
zniknelo, zrobilo sie spokojnie , znowu wymiana kamperow , w sumie
juz 3 noc stoimy tylko we 4 ,a tak z 8 sztuk zmienia sie co
noc.Wieczorny spacer do neta, sikanko , piwerko I spanko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz