07 stycznia 2016

Costa da Caparica



 tu tez fajnie ,ale w lecie mozna sie byczyc zaraz przy playa

 wiocha taka troche dzika , troche knajpek , sklepu zero ,








 na nastepny dzien odpalam maszyne i dalej na poludnie ,,,,,

dojechalem do Santiago de Cacem

piekne miasto polozone w gorach , wszystkie sklepy , i najwazniejsze



pralki w Intermarche

 zaraz obok w Aldiku uzupelnilem zapasy wody




 1 duza i jedna mala wsio zajete przeze mnie

15 euro za wszystko , wraz z suszeniem , duzo ale co zrobic ,

przeciez nie bede jak inni w misce pral i kalesony wieszal wokol auta coby wyschli
hahahahahha



 to poznalem pania Niemke , sama podeszla pogadali my tak ze dwie godziny , juz wiem gdzie mam stanac na noc , co to za miasteczko i jak najlepiej jechac dalej na poludnie ,,,,ktora droga , coby nie byla dziurawa


pani to wdowa po portugalczyku , musi tu teraz mieszkac bo ma cholernie duza viniarnie i chalupe , nikt tego nie chce odkupic , za duze i za drogie


 na dzisiejsze spanie pani poradzila mi ruiny rzymskie na wzgorzu , niedaleko jej posiadlosci , naturalnie skorzystalem


a wczesnym rankiem dalej w droge , i tak juz dzienstracilem na tych praniach zakupach , pogaduszkach , tankowaniu , ooooo wlasnie w Inter tankuje caly czas wszedzie diesel lezy ponizej 0,9 euraka
Ominalem Sines nawet tam nie wjezdzalem jak zobaczylem te wielkie rafinerie
i zbiorniki


Brak komentarzy: