09 kwietnia 2015

Rano po sniadaniu jedziemy szybko na Plaza Mayor zrobic zakupy , to miejsce jest przy landebanie lotniska ,ale okazuje sie ze otwieraja dopiero o 10 , a Goska musi byc na lotnisku o 10 wiec odpuszczamy , zakupy .

Jeszcze ja zdarze zrobic



 wieczorem podczas saczenia drinkow myslelismy ze , mozna poszalec bo pies bedzie pilnowal chalupy ,


 i pomylilismy sie , Tequila do gory kolami i dawaj spac




 za to rano dziewuchy wyspane i czas na ostatnia zabawe ,



 szal z balonem ,nauczyla sie przynosic ,ale tylko Mlodej , mnie nie widzi podczas zabawy , nic dziwnego , ostatnio to Pani dbala o pieska




 do mnie gada """ dajacy miche""""
zero zabawy , jak to bedzie jak pani wyjedzie hmmmmmmmmm


obaczymy



 caly czas laduja samoloty ,




 ale prawie ich nie slychac , to Harleye sa glosniejsze






 dlatego pies nawet nie ma stracha ,a leca morze 25 metrow nad ziemia

potem to juz tylko pozegnanie , pani odleciala ,a my mamy czas do trzeciej przemyslec co robimy dalej



Brak komentarzy: