07 listopada 2014

Dzisiaj znowu pojechalismy do Pixla .

Troche mebli, pellets do palenia dowiezlismy ,
Jechalismy bo Gery poprosil Mloda o posprzatanie campera , przy okazji ,posprzatala tez nasze dostawcze wozidlo .



 teraz juz wszystko lsni



 Szyby tez umyte ,


 przez zime camper bedzie sluzyl do robienia zakupow ,w pobliskim (3 kilosy)sklepie

Pixel ma niewydolnosc pluc wiec nie moze daleko chodzici i duzo sie poruszac

Ale pomimo tego ugotowal porzadne spagetti , ,,,,,,,,

do obiadu bylismy gotowi ze sprzataniem , potem pozegnanie , w tym roku juz sie nie zobaczymy razem , no chyba ze Mloda bedzie musiala cos jeszcze dostarczyc


nasze tez posprzatane , w rowerze przeprowadzilem jeszcze srvisa ,coby sie dobrze jezdzilo po dzikich stepach  Espani.

Po powrocie do wiednia , kawa i dalsze pakowanie , teraz to juz tylko rower zostal do przymocowania ,i podreczne rzeczy (laptop)

7 dni do wyjazdu , a tu snieg zapowiadaja i to calkiem powazny .
troche sie martwie bo jednak przez Alpy musze przejechac , moze zaistniec sytuacja ze albo pojade dzien wczesniej albo dzien pozniej .W snieg nie bede sie pchal w trase , w sumie mam nowiutenkie opony M&S ,ale nie ma co ryzykowac ,,,,na trasie morze sie wszystko wydarzyc.

Przed wczoraj dzwonil Wojtek  Dombrowski



http://alelot.blog.onet.pl/ 

jestesmy  wstepnie ugadani na spotkanie w Montpellier okolo 19 listopada , Ich camper tez juz spakowany i czeka na wyjazd .Pogadalismy troche o planach , a wiec opcja -- Maroco i Portugali jest jak najbardziej aktualna , nas nic nie trzyma wiec mozemy jechac gdzie oczy poniosa i camper zawiezie .

Brak komentarzy: