21 września 2014

w pierwszy dzien zajechalem az do Memmingen, droga bardzo dobra , tylko w Monachium troche sie postalo

ale od poczytku , u Susi w Wachal ,same niemcy , i duzo orzechow stanalem na chwile pod drzewami ,tak walilo orzechami po dachu ze pojechalem dalej ,a mialem ochote na kawe .

nigdzie indziej nie bylo miejsca


4 tony , 150 ponikow i takie spalanie


a tu juz w niemczech postanowilem przedmuchac katalizator , 150 km/h camperem z waga 4 ton , nie jest to najmondrzejszy pomysl ,ale przedmuchac trzeba , on by jeszcze szedl do gory ale mialem cykora

i zblizamy sie do München


w Memmingen platz tez prawie pelny ,


ale ladna pogoda , mozna jeszcze posiedziec i odpoczac po tych 500 kilosach
fajne zabezpieczenia ,kurkow wodnych coby sraczy nie myli w tej wodzie ,


i tak powinno byc , ludziow nie nauczych , kazdy mysli a je,,byc w to ja juz czystej wody nalalem , a inny niech pije moje gowna

wszyscy staja raczej w cieniu , a ja w sloncu niech wszystko schnie po tych deszczach na Madziarii



potem przyjechal merc bus i camper na wiedenskich numerach , atu ze srodka wylaza cygany, i cyganice

w tri miga byly gotowe do roboty i poszly na miasto , nie wiem czy zebrac czy krasc , ale jezekli oni juz maja takie pomysly to z camperowaniem nie ma zartow .Ojjjjjj beda kontrole policyjne , trzeba sie na to przygotowac .

Brak komentarzy: