17 września 2014

po dwoch dniach zas wyjazd , woda niefajna , poprostu zimna , a trudno jest madziarowi wytlumaczyc ze powinna miec conajmniej 36 stopni .Jako ze wstep na baseny jest osobno platny decydujemy sie nie placic doputki woda nie bedzie dobra , jednak po tych dwoch dniach nic sie nie zmienia nie placimy i jedziemy dalej (uregulowalismy rachunek tylko za camping)


 Jedziemy do miasta , wieczorem , stajemy pod szkola , prawie naprzeciw jest jutro jarmarek , robimy zakupy , warzywno , warzywne , no bo co tam mozna kupic .

 piekarnia pma dobry powiem wiec bardzo dobry chleb , znamy ja jeszcze z poprzednich wyjazdow.


 tu stoimy



 w drodze z marketa Mloda dostaje pizza-schnita , cieply i swierzy

 w drodze do miasteczka widzialek te budki przystankowe , fajnie to wyglada nie tylko beton i szklo

 i ta pamiatke po weekendzie , widac ze i tu idiotow nie brakuje , ja tu jechalem 30 kmh nie dalo rady szybciej takie wyboje


 zaszyna zas padac wiec zwijamy namioty szybko do auta , kupilem jeszcze kuchenke nakrecana na butle , normalnie po takie jezdze do polski ,ale tu taniej
widocznie dobry kurs forinta

 to toto lepiej widac , walna w mostek

 po drodze widzimy kierunki na termala , nawet nie wiem jak sie nazywa , zajezdzamy tam , kompleks ogromy ,ale cena tez .
Do termala trzeba chodzic cos kolo 500 metrow , pogoda ciulata wisi w powietrzu deszcz , a ciulik jedziemy dalej .

 camping prawie musty , stoi cos 2 campery , i kilka przyczep , ale na stale .

 takie spalanie wiszlo po polowie drogi srednie na 600 kilosow
mialem juz mniejsze
przez te 27 000tys kilometrow

w poludnie dostaje sendwicza na obiad , kurde te ostre zarcia na madziarach daja znac o sobie w brzuchu mym..


Brak komentarzy: