rano po wstaciu , Goska zabrala sie za mycie pendzidla
w sumie jowejek ma 2 miesiace , ale te pierwsze tysiac kilosow na nim przejechalem ja , i nigdy nie mylem
potem czas na tiuning , zawsze to pare konikow wiecej do jechania
obleila , w jakies biedronki , muszki ,pszczolki
no i gatowo , teraz trza sprobowac , pojezdzimy dzisiaj troche a wieczorkiem do Tarviso na spanie , trzeba troche popatrzec na gory.
na platzu w sumie pelno, ale bez przesadyzmu kazdy ma swoje miejsce i dosc platza na siedzonko , i delektowanie sie cisza , bylismy juz tu co stali okno w okno, drzwi w drzwi i do tego jeszcze w poprzek , bylo tloczno ale przyjemnie .
No to dojechali my na noclegownie .gory , zimno , slonca malo co widac , a wiec dalej dawaj na Faak .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz