Troche my zaszaleli na koniec , zakupili my loda , kurde tych kalori nawet na bicyklu nie szlo spalic
w sumie ceny troche nizsze niz we wloszech
i codziennie nowe rzezby w piasku
juz nieaktualne ceny w nocy poszlo o 10 centow w gore
a tu , troche poloni, niedaleko od naszego miejsca postojowego , rozbili obozowisko , hmmm trudno chyba to nazwac
z gory pilnuje ich jakis jezdziec
a my poszlismy pokarmic ryby ,bakietka z wczoraj
tu tez czasem plynie rzeka
baseny juz sie nagrzewaja , nie ma sie co dziwic , w morzu juz sie kapia , temperatura jak w baltyku w lecie
no i dalsza czesc obozowiska ,do merkadony 30 metrow ,a wiec zaplecze alkoholowe i dostawy expresowe.Siedza nic tu nie robia, pija i sie opalaja.Naturalnie jezykiem urzedowym w tym obozowisku jest jezyk angielski, oni lepiej wala po angielsku niz Kaczynski i niejeden posel europejski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz