9-11.05
Berhardstal- dojechalem ja, a po poludniu dojechal i Geri z
piesem.
Bylo wsio spokojnie ,ale psik geriego na linie atakowal spacerowiczow ,wiec co tu duzo gadac ,
przyjechal jakisik kokot z magistratu i dawaj po nas , no i trza bylo zwijac obozowisko.Ale
rano dojechalo reszte towrzystwa i w swieto zrobili my grila , i bylo
fojowo,zostalem tam do piatku poludnia.
Tereny i
jeziorko piekne ,ale nie przygotowane to turystyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz