14 września 2014

potem zas w droge, wybieramy kierunek poludniowy



 droga przez Budapeszt spokojna


 Napatoczyli sie niedzielni Bikerowcy , pani w tiulach i z frendzelkami przy takiej szmiesznej spodnicy

 a troche za Buda juz sie zaczyna ,

 no moze 5 minut przed nami dachowal , nawet sie jeszcze korek nie zdazyl zrobic , tym razem nie pomagamy , jedziemy dalej , potem jeszcze powie ze to ja winny

 coraz wiecej konikow , to taxi cyganskie

 Zajechali my na termala , wiec ja wzialem sie za krecenie racuchow , z ckukrem vanilijowym

 potem kapanie, moczenie w cieplej wodzie ,a ciasto roslo i roslo

to i czas na smazenie , to juz dzialka Mlodej

 zapachy takie szli , ze wszyscy podchodzili co tu tak pachnie , ale nikt nie pytal czy moze sprobowac ,a ja nie proponowalem , to zame zachramaniczne towarzycho ,wiec co sie bede narzucal , wystarczy ze wkurwi....lismy ich zapachem.

 kurde a ciasta coraz wiecej , cos sie mnie te proporcje pomieszali


 no i racuchow tez coraz wiecej , a tu trzeba smazyc , pogoda dopisuje , goraco

 po smazeniu jest juz tak goraco ze trzeba wlaczyc

   " klimatyzacje dla ubogich""



Brak komentarzy: