16 września 2014

a my dalej w podrozy , zmieniamy termala i pogoda sie zmienia ,od wieczora do nastepnego ranka leje , ale jak


 no to na wieczor taki lejacy robimy malego grila , i ognisko


 tak padalo ze skorzystalismy z namiotu sasiadow wegrow

 Jowejki tez zapakowane przed deszczem

 a obok nas tez rozbili sie panstwo z polski, Krakowa , wracaja z Grecji
troche pogadalismy

 do poludnia deszcz wiec gotujemy kapusniaka na zeberkach
takiego prawdziwego wiejskiego

 to nasi sasiedzi
,taki malenki ten niby kamperek

 a po poludniu jak sie zaczelo przejasniac , po basenach zas razuchy nie wychodza z patelni , smakuja mi , i Mlodej tez , sasiedzi tez sie zalapuja na porcje

 dwie godziny smazenia


 w pocieczola , nie jakies tam " kluski z kielbasa"

a jak slysze czasem od farbowanych blondynek ,,,,"Ja jestem na urlopie wiec co tam bede gotowac" to az mnie szlag trafia



 wieczorem zas pogoda daje w dupe, juz mi nawet woda termalna nie pomaga.
Bola mnie kosci ,ale w myslach juz licze dni do wyjazdu do Hiszpani

                                                     JESZCZE 63 DNI


                                                      i VIVA ESPANIA


na 7 miesiecy , cieplo i inny klimat , tam to nawet tabletek nie musze jesc

to obozowisko sasiadow , ciasne ale wlasne

Brak komentarzy: