11 września 2014

Po dwoch dniach wrocilismy do strefy euro , aby zrobic zakupy, nie ma to jak placic w naszej walucie , no i kupowac w normalnych sklepach .
Na bazarku cos tam oszukuja , niedowaza ,no i ceny takie jakies z kosmosu , a jak sie nie umiesz dogadac ,to i 2 x wiecej placisz.


 wiec roerki i pojezdzim , porobim zakup , a ze bylo tego duzo to jezdzilismy pol dnia
ciagle wracajac do auta wypakowac torby.

 Centralnie i diagonalnie dobre miejsce do stania , z kazdej strony widac ,



 boczne odnogi Dunaju tez my zaliczyli , fajne miejscy do spacerowania


 koncowka jarmarka , to i troche warzyw nabylismy ,juz po obnizonych cenach


 w drodze na bazar , typowy polski stary dworzec autobusowy

 tylko fasolka po bretonsku nie pachnialo



 tu dostalismy wszystko co bylo potrzeba



 potem na rynku , zobaczylem ferrari na aluchach , kurde czego to nie wymysla , mnie wozili jeszcze na szprychach

 posiedzielismy pod fontanna,


 calkiem wygodne te rustikalne laweczki


ale na kawe to juz nas nie namowili , nie ma to jak swoja w kamperze

neta teraz jest pod dostatkiem , bylem w T mobile i chcialem kupic karte ,--- nie mieli wiec  nie ma co , bedzie niezawsze przynajmniej spokoj wieczorem , mozna sie oddac relaksowi.


Brak komentarzy: