15 lipca 2014

Zaczyna sie psuc pogoda , ale nic nie zrobisz , poznalem rybaka , po krotkiej rozmowie wracam na Wybrzeze Dubieckie


 Kwiat gminy przyszedl sie przywitac , goscinnosc tych panow jest powalajaca.
Po dwuch godzinach wiedzac juz ze (siedzieli przy sasiednim stoliku)mecza sie tu od poludnia , odpalam , gaz flasche i robie kielbache z patelni, na grila za mokro i za duzo roboty

 Ostatnie promyki slonca przed burza

 Jeszcze mozna chwila postac


 tak kolo 20 panowie juz maja dobrze w czubie , ale wszystko zalatwione ,ustawili mnie tak coby nie bylo problemow , bulki na rano zalatwione w sklepie z dostawa , no i swierze wyrzywa prosto z ogrodkow.

 pogadali my o starych husarach, mamy wspolnych znajomych ,chociaz nigdy ich wczesniej nie spotkalem , no taki maly jest ten swiat.

Potem mamy pokazowke jazdy po Sanie w "brud" po "perle bieszczadzkiej"i kilku piwach wszystko mozna

 panowie uswiadamiaja mnie ze kierowca moze jezdzic tylko po Sanie , bo nie ma i nigdy nie mial prawka , a traktor jest nieubezpieczony i nie zameldowany , no i poistki tez nie ma .


Po naszych goscinnych wystepach okolo 22 idziem spac , teraz to juz leje jak z cebra , mam zly sen ,chyba mnie jutro tym nieubezpieczonym traktorem beda byciagac z tego pola biwakowego .


Brak komentarzy: