01 lipca 2014

nastal dzien wekkendowy , takie dni to sa meczace nic do roboty .
Wstalem rano, piekna pogoda , pofocilem troche i dalej szukac sobie roboty.




 podziwialem drzewko , takie widzialem u italiencow ,


 wiec wzialem sie za modyfuikacjie pendzidla , juz wczesniej zakupilem bagaznika, przy pomocy Marcela(to glowny mechanik) zamontowalismy , to znaczy On montowal ,a ja focilem wiec pracowalismy w duecie.Bagaznik 15 plnkow, taniocha troche niepasujacy , ale po modyfikacji i spawaniu Edzika ,juz funduje , spelnia role , a ja potrzebuje na nastepny wyjazd do spanielska takie zmodyfikowane pendzidlo.
Musi spelniac wszystkie moje wymogi ,wozic ma dupe po wode na zakupy ,byc wygodnym , i niewiele miejsca zabierac.
Poza tym stwierdzilem ze mam coraz wiecej problemow z wsiadaniem na niego wiec trzeba bylo obnizyc , koszyczek ,


 To Edzika robota


  a potem sie chopom nudzila , a wiec zaczeli dronowac , podronowali my okolice no  i samsiadki ,

 A starszyzna , narady , porady i opowiesci od samego rana ,tym dwom to geby sie nie zamykaja , a wicuja ze az strach ,


 Chopy dronuja ,a Grazka ich pilnuje coby sasiadce nie wlecieli do sypialni

Zabawa do wieczora ,potem na neta i troche poczytac , a tam zas jakis slonski wytatuowany i wyprincingowany ,feministyczny garkotluk ,glosa podnosi .
ojjjjj ja to bym krawata wdupcyl neta zamknal i niech idzie pierogi lepic , jak umie ,jak nie to knydle krecic ,a nie glosa podnosic.

Brak komentarzy: