po namysle i spacerku , jednak jedziemy do Pixla, nie wiem kiedy sie zas spotkamy ,a na zdjeciach to On nie wyglada najlepiej
obzieramy druga strone jeziora , tutaj jeszcze wrocimy
ta kupa drewna jest do spalenia ,a wiec pomyslimy o ktoryms z nastepnych wypadow
pies ma radoche ,
a potem to juz u Pixla , parkujemy dalej od niego coby sie psy za bardzo nie spoufalaly , (poczuly miete przy powitaniu)
Nie podoba mi sie specjalnie na tym campingu , ale niewazne na jeden dzien i noc ,mozemy zostac , pogadamy , i pojedziemy dalej .
Pies caly czas musi byc na linie , nasz jest do tego przyzwyczajony ,ale w aucie jak siedzi nie bede go trzymal na uwiezi , poprostu placze sie miedzy stolem, noga ,i naszymi nogami .
wiec jak pani wlascicielka przyjechala na drugi dzien rano przed siodma samochodem (200 metrow od recepcji) spytac sie kiedy wyjezdzamy ,( ja siedzialem przy camperze pilem kawe , drzwi do auta otwarte ,piekna pogoda ,slonce i cieplo) przez otwarte drzwi wypadl nasz pisio na parcele , pani pyta kiedy wyjezdzamy , i od razu dlaczego pies nie na linie , ja sie pytam a co ona robi na mojej parceli w srodku "nocy"
mowie pies spal w aucie a jak pani tu przychodzi po jakies informacje to nic dziwnego ze wyskakuje z auta i probuje bronic swego , po to jest pies , a jezeli pani nie odpowiada takie cos to trudno my i tak wyjezdzamy ,ale dalej tego campingu nie polecimy ,,,.
Camping pusty Pixel , my i 2 rodziny stalych domkow , oni jeszcze wszyscy spali,,,
po spakowaniu i pozegnaniu jedziemy dalej co tam , baba upierdliwa ,wiec nich sobie tam sama mieszka ,,,,
Dodam jeszcze ze pies faktycznie caly poprzedni dzien spedzil przywiazany do stopnia przy camperze , platala sie na tym cholernym sznurku miedzy krzeslami , stolikami , lawka , az sie wkurwialem ,ale paragrafy akceptowalem .
tylko ta cholere caly czas ciagnie do wody
najlepiej to by na glowke skoczyla ,
pojechalismy na druga strone tu zas wolnosc , opalanko , pod wieczor pakowanko i w strone domu ,Mloda do roboty jutro , ja musze przepakowac auto i do niemcowni za trzy dni , na servisa ,
wiec 2 dni w wiedniu
obzieramy druga strone jeziora , tutaj jeszcze wrocimy
ta kupa drewna jest do spalenia ,a wiec pomyslimy o ktoryms z nastepnych wypadow
pies ma radoche ,
a potem to juz u Pixla , parkujemy dalej od niego coby sie psy za bardzo nie spoufalaly , (poczuly miete przy powitaniu)
Nie podoba mi sie specjalnie na tym campingu , ale niewazne na jeden dzien i noc ,mozemy zostac , pogadamy , i pojedziemy dalej .
Pies caly czas musi byc na linie , nasz jest do tego przyzwyczajony ,ale w aucie jak siedzi nie bede go trzymal na uwiezi , poprostu placze sie miedzy stolem, noga ,i naszymi nogami .
wiec jak pani wlascicielka przyjechala na drugi dzien rano przed siodma samochodem (200 metrow od recepcji) spytac sie kiedy wyjezdzamy ,( ja siedzialem przy camperze pilem kawe , drzwi do auta otwarte ,piekna pogoda ,slonce i cieplo) przez otwarte drzwi wypadl nasz pisio na parcele , pani pyta kiedy wyjezdzamy , i od razu dlaczego pies nie na linie , ja sie pytam a co ona robi na mojej parceli w srodku "nocy"
mowie pies spal w aucie a jak pani tu przychodzi po jakies informacje to nic dziwnego ze wyskakuje z auta i probuje bronic swego , po to jest pies , a jezeli pani nie odpowiada takie cos to trudno my i tak wyjezdzamy ,ale dalej tego campingu nie polecimy ,,,.
Camping pusty Pixel , my i 2 rodziny stalych domkow , oni jeszcze wszyscy spali,,,
po spakowaniu i pozegnaniu jedziemy dalej co tam , baba upierdliwa ,wiec nich sobie tam sama mieszka ,,,,
Dodam jeszcze ze pies faktycznie caly poprzedni dzien spedzil przywiazany do stopnia przy camperze , platala sie na tym cholernym sznurku miedzy krzeslami , stolikami , lawka , az sie wkurwialem ,ale paragrafy akceptowalem .
tylko ta cholere caly czas ciagnie do wody
najlepiej to by na glowke skoczyla ,
pojechalismy na druga strone tu zas wolnosc , opalanko , pod wieczor pakowanko i w strone domu ,Mloda do roboty jutro , ja musze przepakowac auto i do niemcowni za trzy dni , na servisa ,
wiec 2 dni w wiedniu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz