14 marca 2015

Zaczynamy szalec , chlopcy po kolei wchodza w wode





 to szalal Maciek




 w koncu po trzech godzinach ma dosc



 a my tak dla jaj zakleili nomery Charliemu, musialem sie pozbyc naklejki , bo juz za duzo rzucalem sie w oczy z nia na dupie



 calkiem ,calkiem


 kapnal sie dwuch dniach ze ma takie cos na numerach ,
ale potem nie wywalit pamiatki od Dakoty , przekleim ja w inne miejsce , bedzie zdjecie

 Dojechal jeszcze Antonio , jak zwykle cos przywiozl , tym razem olivki ,z prywatenej przetworni , dobre sa prawie jak moje robione , jeden sloik odpalilem Mackowi, dwa zostawilem , bo jak mloda dojedzie to bedzie jak znalazl ,na to jej bio jedzenie



Brak komentarzy: