22 listopada 2014

Rankiem wyspani , przynajmniej ja i Karol , Mikolaj sie nie wyspal bo Karolek co godzine go budzil do sikania  hahahaha
jedziemy dalej do Narbonne.
Szukamy stellplatza ,ale wszystkie koorynaty jakie posiadam nie prowadza  na platz ,wiec sie wku...wilem i pojechalismy dalej.
Jest jednak problem ,z jechaniem we dwoch, Potem Mikolaj sie zgubil skrecil za innam camperem na autobana ,stracilismy kontakt CB ,dopiero telefonicznie my sie odnalezli .
Stanelismy przy Intermarche za Perpiniou coby przeczekac , sieste , caly czas korek wiec przerwa byla az do 17.00






 Droga monotonna


 ale miasta ladne



 ale i bide tez widac , nie jest tak kolorowo jak w turystycznych regionach






 z tym kolega mijalismy sie 3 x on jedzie rowerem na dol do Hiszpani







 postoj pod Mc Donald , net i pobranie wody


 i dalej w droge

Na choryzoncie juz Pireneje

 z znowu przerwa ,ale tym razem wymuszona, tu czekalem na Mikolaja jak sie zgubil


 potem jedzenie -obiad popoludniowy, kawa i sjesta do 17
a Karol tylko patrzy za micha



 dobre miejsce na biwak mozna nawet zrobic pranie , i wysuszyc ,


i zas kolega jak wyjechalismy , on ma wieksza predkosc przelotowa niz my


Brak komentarzy: