10 września 2014

Potem pojechalismy juz w prawdziwe krzaki , fajne dla nas miejsce jezdzimy tu juz od 4 lat przynajmniej raz do roku , Mloda sie opalowywuje ,a ja patrze i podziwiam stateczki



 Stare ruskie wodoloty ciagle w trasie

 Woda w Dunaju bardzo duza

 a to nasze miejsce , dziko ,zero infrastruktury , drzewa na ognisko pelno ,no i palic mozna

 tu jest w sezonie knajpa , ale po sezonie to juz tylko w weekenda dziala


 samotny platz , tutaj to bym pyska otworzyl jakby sie jakis do mnie przykleil




 No i te lodki , ciagle nowe ,inne i coraz bardziej zwamyslane , ale wszystkie prawie puste


 w nocy prezentuja sie swietnie , oswietlone wspaniale , ale na zdjeciach nie wychodza , za dleka odleglosc od brzegu i za szybko sie poruszaja

 tutaj zlapalem ptaszka serfingowcy , leniuch cholerny , zamiast leciec ,plynie na klodzie drzewa

 a panowie przyplyneli poglebiac dno w okolicy brzegu , jest to mozliwe tylko przy wysokiej wodzie


a my nazbierali drzewa na ognisko bedzie kielbasa z ognia


„Gott vergibt, ein Angel nie“

 

 

Brak komentarzy: