Kilka dni te w Fueringoli , I zmeczony jestem
cywilizacjia, poprostu za duzo ludzi.
Ale nie ma co sie skarzyc, tutaj juz tez coraz
trudniej o miejsce gdzies w dziczy ,ale przy wodzie, mysle o
morzu.Pojechalem dalej do La Calla.
Po drodze lezy Malaga , repsol, juz mi znany , a wiec
pranie , nazbieralo sie tego troche.1,5 I wszystko czyste.Woda tez
nalana do zbiornika, pojechalem dalej.Przed La Mercadona, zakupy,
zeberka na przecenie po 3,90 ale bardzo ladne (lidl niech sie schowa
ze swoimi), ser zolty , bagietki.
I dalej na platz, malo camperow, ale do wieczora sie
troche najechalo.
troche czarnieje juz
a pies z goraca to juz sie rozciaga
widok przez drzwi przy porannej kawie
i dalej w droge
tu to tzrystyka przez wielkie T
ale popatrzec jest na co
a chlopcy ciezko pracuja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz