15 lipca 2016

Trzy dni i zas wolne ,, jedziemy na rekonesans na Czechy


nie ma to jak nad woda



 tu spokojnie , camp jeszcze zamkniety ,,, dopiero za tydzien zyczyna sie sezon , ale klijentow duzo , przyjezdzaja dzwonia , a tu nic , musza jechac dalej na nastepny ,,,,,, tamten juz funguje , ale cena dwa razy wyzsza niz na Uni


 a my kawa , siedzenie w cieniu jest goraco , nawet bardzo goraco

az lodowke musim chlodzic , wiatraki pracuja caly czas


 pies tesknym okiem patrzy na wode , ale samej nie wolno do wody






 ach to przynajmniej ide powachac moze nikt nie zauwazy ze wlazlam po kostki


 nie moge pozwolic , aby wlazila , ona nie wlazi ,,,ona skacze na brzuch , a tu wszedzie ostre kamienie


 knajpka otwarta , duzo rowerzystow sie zatrzymuje




 pani wziela pieska poplywac






 i juz jest dobrze


zostajemy tu ile sie da , nie ma co chledac dalej ,

Brak komentarzy: