02 listopada 2015

Przygotowania do wedrowki ida pelna geba ,ale jeszcze nie wszystko zalatwione , .Teraz przyjada do nas czechy -czyliRomki poznane na campingu na Slowacji , spedza u nas kilka dni , robimy taka powtorke z rozrywki bo i w domu_mieszkaniu_ tez mozna pobiwakowac ,



 spakowali my sie we dwa auticzka i jedziem na Pratera , dzisiaj zalatwimy ta atrakcje

jedziemy we dwa auta bo my mamy tylko dwa siedzenia , a ich jest za duzo , razem z nami , jednym jezdzilismy w czechach tez wszyscy ,ale Wieden to nie Czechy tu przeladowanie osobami kosztuje sporo ,a i problemy beda spore

 wiazanie butow, spakowanie telefonow to torebki i tylko groszowe sprawy w kieszeniach , wiem ze bedzie duzy ruch , pogoda piekna , niebo niebieskie to i niebieskie ptaki ,lubiacy cudza wlasnosc tez w pracy





 Maly Romek jest podjarany , nigdy jeszcze nie byl na czyms takim






 na reszcie tez robi wrazenie , oni tez jeszcze takiego czegos i tej wielkosci nie widzieli ,,,,,,



ja foce a Mloda oprowadza po Pratrze , to juz drugi taki nasz wypad , w lecie z marcelami teraz Romki ,,,, a wczesniej to kilka lat tam nie chodzilismy ,,,za duzo choloty turystycznej ,ale co zrobic ???

ja nie chcem ,ale muszem












 Michaela nie wytrzymala , po kikunastu minutach juz ma telefon w rece , wyciagnela matce ze srodkowej kieszeni ,,,,
co tu gadac jest süchtig , czyli narkomanka telefoniczna jak wiekszosc ludziskow w tych czasach




a na Romka trzeba uwarzac , bo juz szaleje , wszedzie chce byc ,ale na jazde na tych agregatach to trudno go namowic

Brak komentarzy: