06 listopada 2015

Rankiem wstajemy , idziem z Romkiem na Flohmarkta ,nawet nie czekam az reszta wstanie ,Mloda zostaje z nimi w omu musze psychicznie odpoczac od dzieckow,



 na bazarze , spotykamy sprzedawce telefonow , po zastanowieniu biore , 100 euro to nie majatek ,a ja do tej pory dzialam na klawiszowcach ,


 jest to clon ,ale co tam dziala jak normalny i jest nowy i w pedalskim kolorze



 Wracamy do domu , bazar byl cholernie duzy juz damno na takim nie bylem

po powrocie do domu i sniadaniu walim ndo centrum , Dzien Niepodleglosci Austrii bedzie co obzierac









 Kasztany swietuja , wkrecam sie w tlum tu zagadam tam cos walne



 nawet gadam z wojakami , dla mnie to harcerstwo , juz bedac tu w wojsku powiedzialem to szefom ,


ze jakby ruscy tu przyszli to nakryja to czapkami


 fajne banki mydlane taka dostac w czapke to mozna miec wstrzas mozgu


duzo czasu tu speedzimy widzac co tam stoi do poobzierania




Brak komentarzy: