31 marca 2015

Posiedzielismy do poludnia dnia nastepnego

duzo lazenia , musimy wyczuc co i kiedy z sikaniem u Tequili







 idziem tak sobie , wielki i mala

 a potem juz w droge na nord -nord-west


 zaczynaja sie lasy ,hahaha troche jak w domu




 i obrotowe ,solnarne pradownice

 ten gitarzysta to

El Mariaczi



 Wpadamy do Cinil , zakupy , i na playe , ale pogoda do dupy , wieje zimny wiatr z gor
i ciagle kropi , takie wielkie kropelki ze pies piszczy ja jej na glowe trafi taka kropla




ale i tu plywaja , nie maja stracha przed deszczem , w sumie to co chwila ktorys laduje na pysk w wodzie , jest za plytko i zachaczaja o piasek



Brak komentarzy: