26 maja 2014

Wstalem calkie rano , odpalilem pendzidlo i dawaj na zwiedzanie , musialem sie rozprezyc po ostatnich dniach.


 woda niebieska cieplo,

 lekka fala rozbija sie o piasek, temp. wody  22,5 stopnia


 wszedzie jeszcze pustawo ,tu zaczyna sie zycie okolo 10 , 11

 przejechalem jakies 15 kilometrow i dawaj nazad, trzeba wracac bo bedzie za goraco

 w drodze powrotnej playa sie juz zapelnia


 troche pokibicowalem , (pizdek musial siku zrobic)

 i powrot pod nasze palmy


 sardynki , sie wedza

a potem , komu w droge temu trampki.
Pojechalem dalej na Alcoy ,i dalej na Valencje , trzeba wieczorem troche kilosow zrobic ,
jazda na polnoc.-wschod rano nie wchodzi w gre , oczy mnie bola od slonca.

potem zadzwonil jeszcze Janusz , dojechal juz do Barcelony , a wieczorem ruszyl na granice.
Ma czlek zdrowie 72 lata , i daje tak popalic .Ale jest wolny ,zero problemow , mieszkania kupione w hiszpani dorabiaja do skromnej polskiej emerytury (1000 pln).

on tez kiedys emigrowal ,ale nie za chlebem ,sprzedal wszystko w polsce  wzial co mial zainwestowal i sobie spokojnie zyje.

Brak komentarzy: