03 kwietnia 2014

 
No I znowu w drodze , pojechalem do Estepony, potem dalej do La Linea , troche popracowac. Mial byc markt, ale ze wzgledu na deszcz , nie odbyl sie tak lalo ze woda stala na placu asfaltowym tak z 15 cm. Nie splywala, I nie wsiakala.
Rano odbylem wycieczke na Gibraltar,a potem gotowanie , bo znowu zaczelo siapic.Tak ma Byc do jutra .Ale nie ma nic zlego coby na dobre nie wyszlo, mam czas na auto ,umalem wysprzatalem, I zrobilem porzadek w garazu.Skladaka zlozylem , I teraz docieram pedzidlo pani G.Zrobilem pare ulepszen ,coby mnie I pieskowi bylo wygodnie ,zamontowalem dodatkowy koszyk I teraz mozemy jezdzic na zakupy.Trzeba tu troche posiedziec , przynajmniej do niedzieli, I kolor odswierzyc.
Na obiad rosolek , a piesek nozka, kurde ja jem jedna noge I jestem syty ,a pies tez jedna I tez jest syty.Dzisiaj dojechali panstwo niemcy , Clounem , takim starszym , pierwsze pytanie bez dzien dobry ,gdzie internet mozna dostac.
Teraz 14,30 , Francuzi przaszli z wycieczki wiec ja pakuje psika na pedzidlo I jade pozdrawiac Gibraltar.

 od tygodnia nic sie tu nie zmienilo
 troche pogoda sie popsula,ale idzie wytrzymac
 Grupa Rumunskich motorow, wala na Maroco


 Gora ma czape
 Ruch jak cholera w La Linea, wjechalem o 18,30
 dwa razy mnie wyprzedzali
 A parking zas pelny , po Maroku przyjezdzaja sie odchamniac , i zakupowac wode ognista
ten znak to juz znam na pamiec

Brak komentarzy: