31 marca 2014


 Troche my zaszaleli na koniec , zakupili my loda , kurde tych kalori nawet na bicyklu nie szlo spalic
 w sumie ceny troche nizsze niz we wloszech
 i codziennie nowe rzezby w piasku
 juz nieaktualne ceny w nocy poszlo o 10 centow w gore
 a tu , troche poloni, niedaleko od naszego miejsca postojowego , rozbili obozowisko , hmmm trudno chyba to nazwac
 z gory pilnuje ich jakis jezdziec
 a my poszlismy pokarmic ryby ,bakietka z wczoraj

 tu tez czasem plynie rzeka
 baseny juz sie nagrzewaja , nie ma sie co dziwic , w morzu juz sie kapia , temperatura jak w baltyku w lecie

no i dalsza czesc obozowiska ,do merkadony 30 metrow ,a wiec zaplecze alkoholowe i dostawy expresowe.Siedza nic tu nie robia, pija i sie opalaja.Naturalnie jezykiem urzedowym w tym obozowisku jest jezyk angielski, oni lepiej wala po angielsku niz Kaczynski i niejeden posel europejski

Brak komentarzy: