25 stycznia 2014

 po umyciu
 nawet okna umylem i cos widac
 kolorowa moda francuska

 przygladalem sie robieniu servetek cholerna robota , pierwszy raz takie cos widzialem
 a takie cos z tych drewienek wychodzi

 Podziekowanie dla Romcia za zalatwienie termometra , temp. w lodowce cacy bez otwierania
Dzisiaj mija tydzien od wyjazdu z domu , jestem 100 km od Hiszpani, ale jakos mi sie tam nie spieszy, narazie obgladam Francje, tu jest w sumie fajnie, wszystko takie czasciutkie, luxusowe, przygladalem sie wczoraj jak sprzedawca tlumaczyl pani dzialanie pralki, wowwwww, taki przejety I powazny.
Nastepnie co ja zaobserwowal , Francusi potrzebuja kupe czasu na zakupy , czytaja kazdy opis , co to jest I z czego, na ceny nie patrza.

Dzien w sumie minal na luzie , sprzatanie, mycie auta , teraz to sie dopiero blyszczy .nawt szyby umylem plynem .Jednak nie pozbylem sie wszystkich kamieni co nalecialy w rozne szpary we wloszech, przy sniegu.
Ja juz bedzie cieplej trzeba bedzie porozkrecac bo inaczej nie ma dojscia. A w fabryce zwrocic uwage aby tam sprycowali sikaflexem.
Po poludniu zaczelo wiac , I to calkiem niezle , moimi 4 tonami to tylko tak sobie rusza I buja, bez problemu.No jechac to ja dzisiaj nigdzie nie bede , jutro ma przestac wtedy walne te 100 km do La Jonqery.


Za stelpllatz we Francji trzeba dac conajmniej 5 do 10 euro, bez pradu, na niektorych jeszcze extra za wylanie kibelka I za pobranie wody , nie sa to duze kwoty 2 do 4 euro .Ale jak robisz to 3 do 4 razy w tygodniu to juz daje w dupe , a przy pobycie kilkumiesiecznym robi spora sume.

Na 24.01 czyli tydzien jazdy po przejechaniu 1831 kilosow od domu, wydatki:
Jedzenie razem z zapasem tego nie zjadlem jeszcze ,
ale w mniejszych opakowaniach nie do dostania 55,13 Euro
Diesel 106,54 Euro
Maut (bylem zmuszony zaplacic po lawinach blotnych) 4,60 Euro
Innne (pod ta nazwa jest myjnia I jakies inne dodatki) 11,50 Euro
Prad (elektryka na jednym platzu) 1,0 Euro

Jednym slowem ,nie jest zle , ta planowana piatka to pewnie starczy .Wyklaruje sie troche po miesiacu jak juz spadnie tankowanie , najdrozej jest jednak dojechac.W sumie z domu nie zabralem prawie nic , wiec po kolei musze wszystko uzupelniac.
Podziwiam tych co wali kilka tysiecy kilometrow tylko aby zaistniec I zaliczyc potem sie chwali gdzie on to nie byl, ale jakim kosztem I w sumie gowno widzial , bo w 3 tygodnie zobaczyc Wlochy , Francjie I Hiszpanie to tylko jakis niedorozwiniety moze wpasc na taki pomysl.


1 komentarz:

Agata Borowska pisze...

Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.