10 sierpnia 2016

Bylem na """URLOPIE""" od neta,,,,,,,


kolejny wyjazd , ale tym razem bez neta , ,

ale wracajac do Petra


Z kammeralnego campingu przegania mnie deszcz





 wiec jedziemy nad Palave , tam stane przynajmniej na dole na betonie
bo jak sie zapadna te 4 tony to ani tjaktorek tego nie wyciachnie bez uszkodzen





 leje i wieje cala droge






 nad Palava duze fale , i mocny wiatr



 stanalem pod campem , po kawie poszedlem sie zameldowac , wiem ze sa juz inni nieznani mi chlopcy na recepcji

wiec aby nie bylo problema , ale na camp nie wjezdzam robie dzisiaj pauze , nawet nie wychodzimy dalej jest zimno

 ale rano zas slonce ,, wszedzie mokro


ale cieplo
 troche sie zmienilo kolo 8 rano podjezdza beczkowoz po scieki

udsysa , gowna , (tu nie ma kanalizacji)

smierdzi strasznie

oooo to juz nie to co bylo kiedys


 rozpierdzielona cala droga przez ta maszyne

ale co tu oczekiwac ,
prosty robol , nie bysli , czuje sie jak na polu buraczanym


 tu zasysa zaraz pod oknami sanitariatow

a po drubiej stronie krzaczkow stoja domki ,,, nowe , tam to juz tak smierdzi ze nie idzie w spokoju zjesc sniadania



 ale idziemy dalej obczaic jak z wjazde , bo camp jest na gorce





 tu przestawili stare domki ,



 widac teraz sa wszystkie zajete ,


 hhmmm postawili okolo 25 nowych , a tu takie cos , w tych starych juz wczesniej byly wszy , to jeszcze z czasow czechoslowacji


ale cena przystepna za domek 450 koron wiec i dzianych turystow pelno




ale widac na miejscu dla namiotow prawie pusto czy aby cos nie tak????


Brak komentarzy: