11 października 2014

po powrocie odwiedziny doktorkow , dwa dni w domu i dalej w droge tym razem Madziary

pomoczymy kosci .
Nie bedziemy jechac daleko w promieniu 120 km mamy 4 termale ,a wiec jest w czym wybierac

ledwo wyjezdzamy z Wiednia , gdzie obowiazuje 50

i juz na autobanie mamy tylko 100


 mijamy fabryke "marmolady" tak sie kiedys znajowy wyrazil o rafinerii

 58 kilosow i jestesmy na wegrzech


 tu znamy fajne miejsce do stania


 wszystko jest

o tej porze roku nie siedzielismy jeszcze tutaj myslalem ze zostaniemy , ale nie bylo nam dane

 nad nami durze drzewa , malo listkow , ale leca jakies niby orzechy na dol , wieksze to niz orzechy , zielone ,nie peka , a wali po glowie ze az boli.


 takie cos , zgnitlem , ma to orzecha w srodku, smierdzi na orzecha , i farbuje rece jak zielony orzech

 zrobilismy kawe posiedzieli , Mloda oberwala w glowizie takim orzechem


 nawet miejsce na ognisko mamy , ale te orzechy leca dalej co chwile to bummmmm w dach




 odpalamy maszyne dzisiaj Mloda jedzie, trenuje


 zmeczyla sie ,

 i znowu jakis rezerwat ,ale stac mozna


i zas te cholerne wszedzie-spadajace i bolace orzechy


Brak komentarzy: