Od dwoch dni nic nie robie tylko przygotowywuje sie na przyjazd kumpli, latam po sklepach .
Wczoraj mialem takie pytanie do wiekszosci ;;;;
jak do pojemnika ,(workaczy czegos innego )o " pojemnosci 38 litrow" wlac 44 litry szmalcu
Spotkalem "takie cus"
gadalo toto w mym matczynym jezyku , koral czerwony wielkosci sliwek wegierek wiszacy miedzy wymionkami , buty wysoko stukajace , no i ta figura
wiec pomyslalem to trzaba sfocic , ten olbrzymi XXXXXXX nozny , tarcie nieprzecietne przy gornych koncach konczyn dolnych
te ciuchy to wielkosc babska 38, ale smalcu to 44 powiem wrecz 46 litrow litego szmalcu , wylewajacego sie z pojemnika ciuchowego .
Pani pobrylowala sobie w sklepie , rzucila kilka slowek w jej ojczastym jazorku (jezyczku) dlatego wiem z kim mialem do czynienia.
Edzik stwierdzil ze to kaszanka (krupniok) taka domowej roboty u nas to sie zowie" blunza "
to sa "blunzn " tak samo pofadzona jeno bez dzinsow
ja nie naleze do przystojniakow , mam tez duzo smalca na sobie , wielki pojemnik na pivo tez nosze ze soba ,(niech nikt nie mysli ze nie mam samokrytyki)
ale to to juz przechodzi wszelakie granice , a samokrytyki to za grosz nie wswiadczylo.
Po powrocie do domu , probowalem gulasza , przezemnie ugotowanego , ale wsio smakowalo mi na ten smalc wylewajacy sie z tych "mocno naciagajacych sie niebieskich, streczowych dzinsow"
Wczoraj mialem takie pytanie do wiekszosci ;;;;
jak do pojemnika ,(workaczy czegos innego )o " pojemnosci 38 litrow" wlac 44 litry szmalcu
Spotkalem "takie cus"
gadalo toto w mym matczynym jezyku , koral czerwony wielkosci sliwek wegierek wiszacy miedzy wymionkami , buty wysoko stukajace , no i ta figura
te ciuchy to wielkosc babska 38, ale smalcu to 44 powiem wrecz 46 litrow litego szmalcu , wylewajacego sie z pojemnika ciuchowego .
Pani pobrylowala sobie w sklepie , rzucila kilka slowek w jej ojczastym jazorku (jezyczku) dlatego wiem z kim mialem do czynienia.
Edzik stwierdzil ze to kaszanka (krupniok) taka domowej roboty u nas to sie zowie" blunza "
to sa "blunzn " tak samo pofadzona jeno bez dzinsow
ja nie naleze do przystojniakow , mam tez duzo smalca na sobie , wielki pojemnik na pivo tez nosze ze soba ,(niech nikt nie mysli ze nie mam samokrytyki)
ale to to juz przechodzi wszelakie granice , a samokrytyki to za grosz nie wswiadczylo.
Po powrocie do domu , probowalem gulasza , przezemnie ugotowanego , ale wsio smakowalo mi na ten smalc wylewajacy sie z tych "mocno naciagajacych sie niebieskich, streczowych dzinsow"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz