12 września 2015

Dojechal Wojtek ze swa malzonka , ale problemy z zasiedleniem , posiedzialem na necie , wczesniej objechalem wszystkie campingi,nic nie maja


na necie znalazlem hotela , , tylko jeden pokoj wolny , nic wzieli ,,,,
260 eurony za cztery dni


 Naturalnie rowery w cenie , sniadanie tez , a obiady u mnie




 zaraz przy pierwszym wyjezdzie ,Ewa (zonka) rozpizdzila kolana ,lapiac podczas jazdy spadajacy kalepusz Wojtka ,,,,jak to kobieta nie zauwazyla sily grawitacji ,,,przyciagania ziemskiego



 podaczas pauzy tankowanie pieska




 mijaja dni , Wojtki sie dobrze czuja , nigdy tu jeszcze nie byli wiec jest co pokazywac







 w drugim dniu udalismy sie na swieto dyszla , ojjjjjjjj bylo co kupowac , baby szalaly



 a na trzeci dzien pojechalismy jeszcze do Ipera (market)

tam zajechac nie bylo problema , ale wrocic to juz problem ,,,,,,
 niekonczaca sie kawalkada samochodow jadacych na polnoc , jest definitywnie wszedzie koniec wakacji

My tez zostajemy jeszcze na campie do jutra i wylot

Wojtki jutro jeszcze zaliczaja Wenecje i tez do roboty

my zas jedziemy dalej na poludnie ,niedaleko cus kolo 60 kilosow



Brak komentarzy: